"Wstrząs kontrolowany wprowadzony przez złożoną socjotechnikę o skoordynowanej sekwencji działań" - taką strategię zmian w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego opracował zespół Zybertowicza, zatrudniony przez dwa lata w ABW na umowę-zlecenie.
Projekt powstał w połowie 2006 roku. Dokument, który został po działalności zespołu, nosi tytuł "Uwaga: nie czytać bez woli wprowadzenia w życie!" - pisze "Gazeta Wyborcza".
ABW nazywana jest w nim firmą, organizacją lub przedsiębiorstwem. Autorzy stwierdzają, że w myśl "teorii chaosu" "kompleksowe zmiany" wymagają wprowadzenia "organizacji" "w stan chwilowej i kontrolowanej destabilizacji" zwany fazą rozedrgania. "Wprowadzenie w okres drgań jest niezbędne i wymaga determinacji" - czytamy.
Drgania rozpisano na siedem faz. W pierwszej należało wstrząsnąć pracownikami, wstrzymując podwyżki i przyjęcia nowych osób do pracy. Trzeba w niej "uwypuklić stanowczość, (...) gotowość do brutalnych posunięć z jednoczesnym chłodnym zachowaniem nieformalnych procedur i norm grzecznościowych".
Faza druga to powołanie "w celowo wywoływanej aurze tajemniczości i niejasności" podporządkowanej szefostwu ABW grupy, która ma wprowadzać reformę. Faza trzecia zakłada uzyskanie "akceptacji ze strony kluczowych czynników politycznych połączone (...) z uzyskaniem środków na podwyżki".
Faza czwarta to wprowadzenie "firmy w okres drgań", by pracownicy znaleźli "nowe układy odniesienia". Na czym ma to polegać? Na testach sprawności fizycznej, przeprowadzaniu ocen pracowników, zapowiedzi zwolnień, niezapowiedzianych inspekcjach i "ośmieszaniu przed frontem kompanii".
Czy taki plan próbowano wprowadzić w życie? "Trudno powiedzieć. Materiał krążył wśród szefów i naczelników" - usłyszeli dziennikarze "Gazety Wyborczej" w ABW. Zespół Zybertowicza miał w ABW specjalny status. Na stałe do pomocy przydzielono mu trzech oficerów agencji.
Profesor jest cenionym przez PiS twórcą teorii układu tajnych służb i "szarej sieci" oplatającej Polskę. Od lipca do listopada 2007 roku pełnił funkcję doradcy ds. bezpieczeństwa premiera Jarosława Kaczyńskiego. Teraz jest doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego - przypomina "Gazeta Wyborcza".