"Ekspertyzy nie pozostawiają wątpliwości, że sprzęt byłego ministra został całkowicie zniszczony" - przekonywał Ćwiąkalski. Twierdził, że punkty serwisowe oszacowały naprawę dwóch zniszczonych komputerów na kwotę wyższą niż koszt zakupu nowego sprzętu. "Naprawa służbowego laptopa Zbigniewa Ziobry kosztowałaby 4,2 tys. zł netto plus VAT, a współpracownika z jego gabinetu politycznego aż 4,6 tys. złotych netto plus VAT" - wyliczał Ćwiąkalski.

"To nie jest tak, że te komputery spadły ze schodów. One zostały zniszczone umyślnie" - mówił Ćwiąkalski. Powiedział też, że chce wyjaśnić sprawę zniknięcia czterech kart SIM do telefonów służbowych, których używali urzędnicy ministra Ziobry.

"Nie przekonują mnie wyjaśnienia jednego z urzędników, że telefon z kartą pre-paidową wypadł mu na ulicę, a później przejechał po nim samochód i dlatego zwraca jedynie szczątki. Wszyscy wiedzą, kto wykorzystuje karty pre-paidowe i w jakich okolicznościach" - mówił Ćwiąkalski. "Mam na piśmie oświadczenie Zbigniewa Ziobry, że nie zwraca czterech kart, bo sekretarka nieostrożnie przygotowywała je do zwrotu i uległy one zniszczeniu" - dodał.



Reklama

Minister powiedział też dzisiaj, że wie o niszczeniu dokumentów w gabinecie poprzedniego ministra, co - jak zaznaczył - jest przestępstwem, za które grozi dwa lata więzienia. Ćwiąkalski mówił, że brakuje szeregu dokumentów z korespondencji między gabinetem politycznym ministra Ziobry a prokuraturą. Według Ćwiąkalskiego wykasowano również terminarz spotkań Zbigniewa Ziobry.