O podpisaniu kontraktu z firmą Poszukiwania Nafty i Gazu Jasło sp. z o.o. poinformował wczoraj na łamach "Naszego Dziennika" o. Jan Król z fundacji Lux Veritatis. Ujawnił, że 30 stycznia firma weszła na teren odwiertu. Informacje o. Króla potwierdza w rozmowie z DZIENNIKIEM prezes firmy wiertniczej Jan Kruczak.

Reklama

"Na razie prowadzimy prace przygotowawcze. Same odwierty rozpoczniemy dopiero w sierpniu" - mówi Kruczak. Jak tłumaczy, z poszukiwaniem gorących źródeł trzeba poczekać aż zakończy się okres lęgowy ptaków. Miejsce odwiertów leży bowiem w pobliżu rezerwatu przyrody Dolina Dolnej Wisły, który figuruje na liście obszarów chronionych Natura 2000.

Toruński redemptorysta ryzykuje, że będzie musiał sfinansować przedsięwzięcie z własnej kieszeni. Prawnicy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska sprawdzają, czy Lux Veritatis wypełniła warunki umowy. Do 31 stycznia miała dostarczyć zabezpieczenie finansowe swojej inwestycji. W ostatniej chwili o. Rydzyk zarzucił fundusz stekami dokumentów, które są analizowane przez prawników do dziś.

"Na razie nie wiadomo, czy wśród dostarczonych dokumentów znajduje się zabezpieczenie finansowe inwestycji. Ustalenie tego potrwa jeszcze trochę" - mówi DZIENNIKOWI rzecznik funduszu Krzysztof Walczak. "Jeśli Lux Veritatis nie dostarczyła takiego zabezpieczenia umowa jest nieważna i Fundusz rozpocznie procedurę jej rozwiązania" - ostrzega Krzysztof Masiuk, członek Rady Nadzorczej Funduszu.

Reklama

Wypełnienie warunków umowy nie jest jedynym problemem o. Rydzyka. Prokuratura bada, czy przy zawieraniu umowy między NFOŚiGW a Lux Veritatis nie doszło do złamania prawa. O możliwości popełnienia przestępstwa zawiadomił śledczych wiceminister ochrony środowiska Stanisław Gawłowski. Wewnętrzna kontrola resortu wykazała poważne nieprawidłowości m.in. zmianę aneksu na korzyść Fundacji. W styczniu Gawłowski zapowiedział w rozmowie z DZIENNIKIEM, że jeśli prokuratura potwierdzi złamanie prawa, to będzie to podstawą do rozwiązania umowy.

Pieniądze na odwierty dla fundacji o. Rydzyka zostały przyznane za rządów PiS, gdy ministrem ochrony środowiska był Jan Szyszko. W lutym ubiegłego roku Lux Veritatis otrzymała ponad 12 mln zł na poszukiwanie gorących źródeł koło Torunia. Choć nie wypełniła warunków umowy, w październiku wystąpiła o dodatkowe 15 mln zł i mimo licznych kontrowersji pieniądze otrzymała.