Pierwsza dotacja w wysokości 1 mln 323 tys. zł została przyznana przez Fundusz na budowę w Nadleśnictwie Tuczno wieży laboratorium do monitoringu wielkości emisji CO2 w lasach. Wnioskodawcą był sam minister Szyszko. Z naszych ustaleń wynika, że wieża została wybudowana dwa miesiące temu obok pięknej posiadłości ministra z domem przerobionym ze starej plebanii. Mieści się w nim prywatny ośrodek badawczy profesora Szyszki, który jest leśnikiem. To w nim jego doktoranci prowadzą badania. To tam w 2006 r. minister Szyszko podejmował swoich odpowiedników z krajów Unii Europejskiej. Choć wieża stoi na terenie państwowym, jednak z naszych informacji wynika, że może z niej korzystać do badań naukowych także ośrodek Szyszki.

Reklama

Poseł Żelichowski, też były minister środowiska i leśnik z wykształcenia, nie ma złudzeń, że przyznanie dotacji na ten cel to inicjatywa, która ma niewiele wspólnego z racjonalnością. "Aby badać emisję dwutlenku węgla w Polsce, trzeba stworzyć sieć wielu tysięcy takich wież w wyznaczonych miejscach, a nie postawionych przypadkowo gdzieś w Tucznie koło Piły" - wskazuje niemerytoryczne podstawy przedsięwzięcia. "Takie praktyki są skandaliczne, ale niestety zgodne z prawem" - podsumowuje inicjatywę Szyszki.

Drugą dotację w wysokości 1 mln zł Fundusz przeznaczył na budowę sieci kanalizacyjnej i oczyszczalnię ścieków we wsi Płociczno w gminie Tuczno. Jak poinformował nas Lucjan Runiewicz, odpowiedzialny w gminie za inwestycję, lada dzień zostaną one oddane do użytku. Poseł Żelichowski zwraca uwagę, że istnieją wojewódzkie i gminne fundusze ochrony środowiska i właśnie z nich powinny iść środki na takie inwestycje jak w gminie Tuczno, a nie z funduszu centralnego.

Rzecznik NFOŚiGW Krzysztof Walczak ujawnia, że o środki na kanalizację stara się kilkadziesiąt samorządów w Polsce. Tymczasem z naszych informacji wynika, że w czwartym kwartale ub.r. Fundusz przyznał pieniądze na taki cel tylko gminie Tuczno. "Wnioski zostały rozpatrzone na pewno zgodnie z procedurami" - zapewnia Walczak. Nie chce komentować sprawy. "Trudno mi się wypowiadać za poprzedni zarząd Funduszu, to są zaszłości wynikające z poprzedniego układu personalnego, nad czym ubolewamy. Nowe władze na pewno do takich rzeczy nie będą dopuszczać" - zapewnia.

Reklama

Przyznanie dotacji w gminie Tuczno nie dziwi członka rady nadzorczej Funduszu Krzysztofa Masiuka, który zasiadał w niej także w okresie kierowania resortem przez Szyszkę. "Za poprzedniego ministra przewodniczący rady nadzorczej był narzędziem w rękach prezesa NFOŚiGW, a ten w rękach ministra" - ujawnia kulisy podejmowania decyzji. "Wszystko odbywało się zgodne z literą prawa, ale z pewnością jest to moralnie naganne i tak nie powinno być" - stwierdza.

Szyszko odmówił nam komentarza w tej sprawie.