"Chcemy, by opłaty za przejazd autostradą A1 były zmniejszone do 12 groszy za kilometr" - wyjaśniał Jarosław Kaczyński. "W tej chwili jest 27 groszy, a to za dużo dla polskich kierowców. Tym bardziej, że dopóki budowa nie jest zakończona, trwają remonty i nie ma dojazdów, opłaty powinny być zniesione" - dodał.
Mieszkańców okolicy nie stać na codzienny dojazd do pracy autostradą, "To wydatek około 300 złotych miesięcznie" - tłumaczył.
Zdaniem prezesa PiS pikieta niezadowolonych mieszkańców Łęgowa i okolic Pruszcza Gdańskiego, którędy biegnie nowa autostrada łącząca Gdańsk z Łodzią, ma szanse na sukces. Dlatego postanowił im pomóc. "Nacisk polityczny na formację, która obawia się negatywnych reakcji społecznych, przyniesie skutek" - mówił.
Jak tłumaczył Jarosław Kaczyński, wysokie opłaty to efekt źle skonstruowanych umów. Przy okazji były premier skrytykował też rząd Donalda Tuska. "Przez pryzmat autostrady A1 widać podejście PO do polityki" - powiedział.