Jak poinformowało radio RMF, Donald Tusk był wściekły, że do mediów przedostała się informacja o planach oddłużenia szpitali i ich przekształcenia w spółki prawa handlowego. To właśnie dlatego postanowił pilnie spotkać się z szefem klubu PO i minister zdrowia.

Reklama

Premier ma pretensje, bo - jego zdaniem, z winy medialnego przecieku - do szpitali poszedł czytelny sygnał: "zadłużajcie się, bo państwo i tak spłaci wasze zobowiązania".

Także oficjalnie zaskoczone jest PSL. "Platforma nie poinformowała klubu PSL o pomyśle przekształcenia szpitali w spółki, których właścicielami miałyby być samorządy; jako przewodniczący nic na ten temat nie wiem" - oświadczył szef klubu ludowców, Stanisław Żelichowski.

I podkreślił, że to, co mówi PO, nie jest propozycją PSL.

"Plan Sawickiej się sprawdził"

Reklama

Po porannej lekturze m.in. DZIENNIKA i radiowej wypowiedzi ministra skarbu, Aleksandra Grada, który opowiedział się za prywatyzacją, do ataku przystąpiło Prawo i Sprawiedliwość.

Posłowie wyciągnęli z archiwum swój wyborczy spot, w którym zapowiadali, że PO chce sprywatyzować szpitale. Były minister zdrowia, Bolesław Piecha, przypomniał, że po emisji tego spotu politycy Platformy zaprzeczali, by ich celem była prywatyzacja szpitali.

Reklama

"Czy nie zostaliśmy oszukani jako obywatele?" - pytał poseł.

"Plan Beaty Sawickiej się sprawdził" - tu już z grubej rury atakował w TVN 24 szef klubu PiS, Przemysław Gosiewski. Była posłanka PO, podejrzewana o korupcję, w podsłuchiwanych przez CBA rozmowach, już rok temu mówiła o planie prywatyzacji szpitali. I o tym, że będzie można na tej operacji dobrze zarobić. Wymieniła nawet datę - to maj i czerwiec tego roku.

Przeczytaj zapis rozmów Beaty Sawickiej<<<

Po ujawnieniu tych nagrań posłowie PO nawet przysięgali, że nie mają takich zamierzeń.

Wiceminister zdrowia: Nie ma takich planów

Dziś politycy Platformy długo nie zabierali głosu. Około południa jako pierwszy wypowiedział się wiceminister zdrowia, Adam Fronczek: "Nie będzie obowiązkowego przekształcania szpitali w spółki prawa handlowego. Do wczoraj, kiedy byłem w ministerstwie, nie było takich pomysłów" - zapewnił.

Dwie godziny później, na wspólnej konferencji szefa klubu PO i minister zdrowia, okazało się, że jest niezbyt dobrze poinformowany. Szef klubu PO zapewnił co prawda, że "rząd nie sprywatyzował żadnego szpitala i żadnego nie ma zamiaru prywatyzować", dodał jednak, że chce wszystkie przekształcić w spółki prawa handlowego, by "oddać je samorządom".

Minister zdrowia: To PiS jest za dziką prywatyzacją

Minister zdrowia Ewa Kopacz tłumaczyła, że to samorządy odpowiadają za bezpieczeństwo zdrowotne w swoim regionie. "Teraz są fikcyjnymi właścicielami szpitali. Chcemy, żeby odpowiadały za to, jak będą leczeni pacjenci w ich regionie i żeby mieli do tego instrumenty" - wyjaśniła.

"Trzeba skończyć z hipokryzją PiS" - mówiła Kopacz. I zarzuciła politykom tego ugrupowania, że sankcjonuje "dziką prywatyzację w publicznych szpitalach". Zapewniła, że to, co proponuje Platforma, jest kołem ratunkowym dla polskich szpitali i pozwoli je wreszcie wyrwać z rąk żerujących na nich komorników i firm, które zajmują się skupowaniem długów.

Hotel zarobi więcej niż szpital

Ale dziennikarze pytali, czy PO nie obawia się, że samorząd może zamknąć szpital, bo stwierdzi np., że więcej zarobi, uruchamiając w jego miejsce hotel. "Teoretycznie istnieją możliwości patologii" - przyznał Chlebowski. Dodał jednak, że nie wierzy w to, by samorządy chciały działać na szkodę swoich obywateli, "bo wyborcy ich rozliczą".

Chlebowski potwierdził również, że rząd ma zamiar pomóc szpitalom w oddłużeniu szpitali. "Reformy w służbie zdrowia mogą się udać tylko wtedy, jeśli włączymy się w oddłużenie" - przekonywał.