Taki los spotkał już cztery ustawy, które miały reformować służbę zdrowia. Prace nad nimi zostały wstrzymane w Sejmie, bo były źle przygotowane.
Teraz priorytetem Ewy Kopacz jest oddłużenie służby zdrowia. Premier zapowiedział, że odpowiedni projekt zostanie przedstawiony jeszcze w tym tygodniu. Ale, jak się dowiadujemy, choć ministrowie zdrowia i finansów spotykają się w tej sprawie codziennie, koncepcja likwidacji długów wciąż nie jest gotowa. Trwa konflikt między ministrami. Szef resortu zdrowia żąda 10 mld zł, a finansów się na to nie zgadza.
Rzecznik ministerstwa Jakub Gołąb ma nadzieję, że sprawa długów w tym tygodniu może zostać rozstrzygnięta. "Robimy wszystko, by termin został dotrzymany" - zapewnia. Bardziej realistycznie problem opisuje poseł Grzegorz Dolniak, wiceszef klubu PO, który apeluje wprost o dodatkowy czas dla ministra zdrowia. "Resort przechodzi trudne chwile w związku z dymisją wiceministra posądzonego o korupcję. Najpierw trzeba wzmocnić skład kierownictwa" - przekonuje Dolniak. A co na to opozycja? "Ministerstwo nie wywiązuje się ze swoich działań, jest pogrążone w chaosie, a pozycja Ewy Kopacz w rządzie jest niezwykle słaba" - mówi Marek Balicki, były minister zdrowia z SdPL.