Trzaskowski pytany na poniedziałkowym briefingu w Kędzierzynie Koźlu (woj. opolskie) o zapowiedzi jego konkurenta Andrzeja Dudy wspierania PiS w dalszym prowadzeniu zmian w wymiarze sprawiedliwości odpowiedział, że dokładnie tego można się spodziewać. A mianowicie, jeżeli prezydent Andrzej Duda wygra wybory, to PiS będzie dalej dokręcał śrubę wszystkim niezależnym instytucjom i niestety na celownik znowu weźmie niezależne od władzy sądy - podkreślił Trzaskowski.

Reklama

Według niego, te zapowiedzi są "niesłychanie niepokojące". Dlatego, że widać, że PiS będzie próbował dokończyć tę swoją oszalałą rewolucję, w której próbuje sparaliżować wszystkie niezależne instytucje. Oczywiście też mówi o ataku na media niezależne, widzimy ten atak i na samorządy - mówił kandydat KO.

W związku z tym - dodał - "niestety możemy się spodziewać ciągu dalszego". Dlatego tak ważne jest, żeby iść na te wybory, żeby postawić temu tamę i jasne weto. I ja mówię oczywiście od wielu, wielu tygodni o tym, że każdą decyzję rządu PiS, która będzie dalej uderzać w polskie sądy, zawetuję. Więcej, że będę się starał zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby przygotować takie rozwiązania, które odbudują niezależność całego polskiego sądownictwa - powiedział Trzaskowski.

Kandydat KO powiedział też, powołując się na informacje OKO press, że politycy PiS wydali ponad milion zł z funduszu sprawiedliwości, który miał pomagać ofiarom przestępstw, na "partyjną imprezę, na której był minister (sprawiedliwości, Zbigniew) Ziobro, (były) marszałek (Sejmu, Marek) Kuchciński, również inni politycy PiS - zamiast pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebują".

Reklama

Trzaskowski podkreślił, że przez ostatnie dni w mediach "dominuje temat ułaskawienia pedofila". I zamiast pomóc jego rodzinie - bo przecież ten fundusz dokładnie do tego był stworzony, PiS jak zwykle wydaje pieniądze na swoje własne, prywatne cele. I o tym trzeba porozmawiać - powiedział kandydat KO na prezydenta.

Jak podała w zeszłym tygodniu "Rzeczpospolita", pod koniec swojej kadencji prezydent Andrzej Duda dokonał kilku ułaskawień, w tym mężczyzny skazanego za przestępstwo seksualne wobec małoletniej córki. Jak wyjaśnił sam prezydent oraz później wiceszef jego kancelarii Paweł Mucha, akt łaski dotyczył skrócenia zakazu zbliżania do osób pokrzywdzonych, o co wystąpiły one same, a mężczyzna karę więzienia już odbył.