Emilewicz była pytana w TVN24, czy teraz w obozie Zjednoczonej Prawicy dojdzie do "siłowania się" różnych grup, które będą chciały narzucić swój kurs.

Tak jak w każdej koalicji jest różnica zdań po wyborach, jest rozumiem czas na przesilenie, dyskusję o tym, czy będzie nie będzie, jak będzie wyglądała rekonstrukcja rządu sprawia, że padają pewnie często zdania, które nie definiują polityki - powiedziała Emilewicz.

Reklama

Dopytywana była jaki jest pomysł na rekonstrukcję rządu, który powoduje wewnętrzne spory. "Zawsze słowo rekonstrukcja wzbudza dyskusję, jaka ona będzie (...) ja na ten temat nie rozmawiałam jeszcze ani z panem premierem, ani z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, na ten temat będą dyskutować liderzy partii koalicyjnych - powiedziała wicepremier.

Reklama

Ja uważam, że na pewno jest możliwa rekonstrukcja, zresztą o niej tak naprawdę od pewnego czasu mówił także i premier Morawiecki, o tym, że pewnie trzeba dokonać przeglądu ministerstw, być może trzeba je odchudzić, by może trzeba zmniejszyć ich ilość o tym też mówiliśmy, więc to będą racjonalne decyzje pod wyzwania na te najbliższe lata - powiedziała Emilewicz.

Pogłoski o możliwej dymisji premiera określiła jako fake news.

Reklama

Emilewicz była też pytany o opinię Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE dot. wyborów w Polsce. W stanowisku stwierdzono m.in., że "kandydaci byli w stanie swobodnie prowadzić swoje kampanie wyborcze w konkurencyjnej drugiej turze wyborów, jednakże wrogość, groźby wobec mediów, retoryka nietolerancji oraz przypadki nadużywania zasobów państwowych zakłóciły proces".

Emilewicz odpowiedziała, że wybory nie są kwestionowane. Ja nie widzę podstaw do tego, żeby wybory unieważnić, została przygotowana ustawa ordynacyjna przegłosowana przez większość sejmową i w tych trudnych warunkach udało się przeprowadzić wybory - powiedziała wicepremier.

Nie zgodziła się z zarzutami, że zaangażowanie rządu i premiera było ponadstandardowe. "Nie uważam, że przekroczyliśmy standardy, my się wszyscy rzeczywiście bardzo intensywnie zaangażowaliśmy w kampanię prezydenta Dudy - powiedziała Emilewicz.

Pytana, czy będzie ubiegać o stanowisko szefowej Porozumienia, odparła, że szefem tej formacji jest Jarosław Gowin. Ja jestem politycznym wychowankiem Jarosława Gowina i jestem w tym miejscu, w którym jestem dlatego, że Jarosław Gowin wypromował mnie na to stanowisko i zaprosił mnie do współpracy, nie ma dzisiaj wyborów w Porozumieniu - powiedziała Emilewicz.

Podkreśliła, że rola politycznego Brutusa "to nie jest zdecydowanie rola, w której siebie widzi".