W poniedziałek Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego w uchwale orzekła, że wybory prezydenckie z lipca br. są ważne. Wcześniej izba ta rozpatrzyła blisko 6 tys. protestów wyborczych. W 92 przypadkach zarzuty w nich zawarte uznała za zasadne w całości lub w części, jednak bez wpływu na wynik wyborów. Większość protestów, w tym protest komitetu Rafała Trzaskowskiego, została pozostawiona bez dalszego biegu.

Reklama

Grabiec, odnosząc się do poniedziałkowej uchwały SN powiedział, że bardzo wielu ludzi będzie miało wątpliwości, czy Andrzej Duda jest legalnie wybranym prezydentem. Zdaniem Grabca, okoliczności jego wyboru upoważniają do stwierdzenia, że nie został wybrany prezydentem uczciwie.

Nie wygrał uczciwie i chcielibyśmy, żeby wszystkie wątpliwości podnoszone przez tysiące ludzi w Polsce zostały rozstrzygnięte przez SN. Niestety SN zawiódł. Niezależnie od składu tej izby fakt, że nie zajął się poważnie bardzo wieloma zarzutami (...) osłabia wiarę w funkcjonowanie instytucji demokratycznych w Polsce - podkreślił Grabiec.

Polityk powiedział też, że dwie izby SN w tym Izba Kontroli Nadzwyczajnej, która orzekła o ważności wyborów prezydenckich, zostały powołane przez KRS obsadzoną przez polityków.

Jak dodał, oznacza to, że "nie ma niezależnego sądu, który byłby w stanie stwierdzić prawidłowość powołania parlamentu czy prezydenta".

Rzeczywiście mamy problem systemowy w Polsce. Po zmianach prawnych dokonanych przez PiS, politycy albo osoby wskazane przez polityków wybierają sędziów do nowych izb Sądu Najwyższego, co narusza niezależność sędziowską - wskazał.