Siedem pytań prejudycjalnych zadanych przez jednoosobowy skład Izby Cywilnej Sądu Najwyższego obejmujący Zaradkiewicza przekazano do TSUE w grudniu ubiegłego roku. Dotyczyły one m.in. niezawisłości i bezstronności sądu, w którym zasiada sędzia powołany jeszcze przez Radę Państwa PRL lub wyłoniony przez poprzednią Krajową Radę Sądownictwa. W czerwcu 2017 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy o zasadach wyboru sędziów do ówczesnej KRS były niekonstytucyjne.

Reklama

Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar poinformował w piątek, że przesłał w tej sprawie pismo procesowe do TSUE. Jego zdaniem istnieją wątpliwości, czy sposób, w jaki Kamil Zaradkiewicz został powołany do Sądu Najwyższego, daje gwarancje jego niezawisłości i bezstronności jako sędziego. RPO wniósł w związku z tym o uznanie jego pytań za niedopuszczalne.

RPO wskazał, sprawa, na kanwie której Zaradkiewicz zadał pytania, dotyczy umowy kredytu hipotecznego. "Jednak skład Izby Cywilnej SN nie postawił TSUE żadnych pytań dotyczących prawa konsumenckiego, na których odpowiedzi miałyby mu pomóc w merytorycznym rozstrzygnięciu sprawy krajowej. Zamiast tego pytania (...) zmierzają do zakwestionowania legalności wcześniejszych powołań sędziowskich z nominacji poprzedniej Krajowej Rady Sądownictwa, czy nawet sięgających powołań przez Radę Państwa PRL" - czytamy.

Zdaniem RPO, Zaradkiewicz powołany został na urząd sędziego Sądu Najwyższego w procesie wszczętym i przeprowadzonym z rażącym naruszeniem prawa krajowego i wymogów prawa Unii. "RPO ocenił, że treść pytań Izby Cywilnej SN oraz kontekst sprawy wskazują, że pytania faktycznie proponują swoisty mechanizm równoległości – zakwestionowanie niezawisłości +nowych+ sędziów ma wiązać się z podważaniem statusu sędziów powołanych wcześniej - podczas gdy niepodnoszenie wad w procesie powołania nowych sędziów miałoby także zapewnić spokój +starym+ sędziom" - czytamy.

Reklama

"Można uznać, że odesłanie prejudycjalne ma w istocie rzeczy skłaniać do rezygnacji z prób weryfikowania statusu i przymiotów nowo powołanych sędziów, czyli w praktyce prowadzić do zarzucenia jakiejkolwiek kontroli wadliwości ich powołania" - napisał RPO.

W stanowisku przedstawionym Trybunałowi Sprawiedliwości RPO podniósł, że są wątpliwości, czy organ odsyłający może być traktowany jako "sąd" w rozumieniu prawa Unii. "Istnieją argumenty przemawiające za tym, że charakter i waga nieprawidłowości zaistniałych przy powołaniu Kamila Zaradkiewicza na stanowisko sędziego SN zniweczyły skutek procesu mianowania i z tego powodu dyskwalifikują składy orzekające SN z jego udziałem" - wskazano.

W swoich uwagach RPO podniósł szereg zarzutów, m.in. przedwczesne przerwanie czteroletniej kadencji poprzednich członków Rady i niekonstytucyjny wybór nowych 15 sędziowskich członków KRS, co zdaniem RPO dyskwalifikuje obecną KRS "jako niezależnego, obiektywnego inicjatora wniosków do Prezydenta RP w sprawie powołania na stanowiska sędziowskie".

Według RPO procedura nominacyjna do SN zainicjowana była aktem, który nigdy nie nabrał ważności. Rzecznik wskazywał również m.in. na powszechny jego zdaniem bojkot wyborów przez środowiska sędziowskie i inne zawody prawnicze, brak rzeczywistej weryfikacji kandydatur, widoczny wpływ polityczny w procesie selekcji nominatów czy powiązanie osób mianowanych z przedstawicielami władzy.