Premier Mateusz Morawiecki zaprezentował w środę nowy skład Rady Ministrów. Do rządu ma wejść m.in. jako wicepremier prezes PiS Jarosław Kaczyński, jako minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek i jako minister rolnictwa Grzegorz Puda.

Reklama

Odnosząc się do zmian w rządzie, Kosiniak-Kamysz powiedział, że już niewiele go w polityce zaskakuje, ale "PiS ma jednak zdolność, że potrafi zaskoczyć".

Minister Puda jest pomysłem iście z kosmosu, twarz, która reprezentuje Sejm, wnioskodawców ws. ustawy likwidującej polską wieś i rolnictwo zostaje ministrem rolnictwa - powiedział lider PSL nawiązując do reprezentowania w Sejmie przed Pudę noweli ustawy o ochronie zwierząt.

Dobrze, że przyznano się i z nazwy ministerstwa wykreślono rozwój wsi. Do tej pory było Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, teraz już nie ma rozwoju wsi, bo jest zwijanie polskiej wsi - ocenił Kosiniak-Kamysz. Według niego nominacja dla Pudy to "działanie prowokacyjne", nie mniejsze niż w przypadku posła Czarnka.

Wejście do rządu Jarosława Kaczyńskiego lider PSL ocenił jako "najlepszy element rekonstrukcji". - Przynajmniej decyzje być może nie będą tak często zapadać na Nowogrodzkiej tylko w Alejach Ujazdowskich - mówił Kosiniak-Kamysz.

Dodał, że nie zdziwił go powrót do rządu lidera Porozumienia Jarosława Gowina.