Już we wtorek od 6 rano zaczynamy rejestrację kolejnych pięciu roczników, czyli osoby, które urodziły się pomiędzy 1957 r. a 1961 r. będą mogły się zarejestrować - oświadczył minister

Reklama

Lęk przed AstraZeneką

W ostatnich dniach o kilkadziesiąt procent spadła liczba osób rejestrujących się na szczepienia AstraZeneką; wzrosła natomiast liczba osób, które mimo umówienia się na szczepienie tym preparatem, nie przyszły - poinformował Dworczyk.

Podkreślił, że polski rząd nie uległ panice i nie zawiesił szczepień szczepionką AstraZeneki. Nie było żadnych przesłanek ze strony polskich lekarzy, polskich naukowców oraz instytucji zajmujących się bezpieczeństwem leków, żeby wstrzymać te szczepienia, dlatego podjęliśmy właśnie takie decyzje - mówił. Jak dodał, ich słuszność potwierdził ostatni komunikat Europejskiej Agencji Leków.

Reklama

Rekomendacja pozytywna do tego, by kontynuować szczepienia AstraZeneką, spowodowała, że niemal wszystkie kraje wznowiły szczepienia tym preparatem. Niemniej jednak skutki paniki, która została wywołana w ostatnich dniach, widzimy we wszystkich krajach europejskich" - podkreślił szef KPRM. Jak dodał, dotyczy to również Polski. "W ostatnich dniach o kilkadziesiąt procent spadła liczba osób rejestrujących się na szczepienia szczepionką AstraZeneca, w ostatnich dniach o kilkadziesiąt procent wzrosła liczba osób, które mimo umówienia się na szczepienie szczepionką tej firmy nie pojawiły się na nim - mówił minister.

Niedzielski krytykuje tabloid

Jestem oburzony publikacją jednego z dzienników, który w sposób skandaliczny sugeruje niebezpieczeństwo szczepienia preparatem AstraZeneki – powiedział na sobotniej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski.

W weekendowym wydaniu na pierwszej stronie dziennika "Fakt" ukazał się materiał, w którym opisano historię 50-letniej nauczycielki Agaty Klimkiewicz. Kobieta powiada tam m.in. o objawach poszczepiennych po przyjęciu dawki preparatu firmy AstraZeneca. Artykuł opatrzono zdjęciami nauczycielki przed i po przyjęciu szczepionki. Publikację w sobotę skrytykowali na Twitterze m.in. niektórzy dziennikarze.

Niedzielski zaznaczył, że "taka publikacja powinna być potępiona przez wszystkich dziennikarzy, przez całe środowisko". Na szczęście widzę już tego wyraźne symptomy, ale myślę, że epidemii, którą mamy, nie może towarzyszyć takie skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie dziennikarskie, epatujące lękiem, epatujące niepokojem, starające się straszyć wszystkich obecnych – podkreślił minister. Dodał, że takie standardy zachowania są nieakceptowalne.