Kwiatkowski w Polsat News komentował sprawę wniosku o uchylenie immunitetu Marianowi Banasiowi, z którym do marszałek Sejmu wystąpił Prokurator Generalny. Śledczy chcą postawić obecnemu szefowi NIK kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Senator pytany, czy prezes NIK może skutecznie działać bez immunitetu, odparł, że tak. Zastrzegł jednak, że istnieje przepis, zgodnie z którym, gdy immunitet prezesa NIK jest uchylony, prokurator może wykorzystać środek zapobiegawczy w postaci wydania postanowienia o niewykonywaniu obowiązków przez szefa NIK.
Mówiąc wprost: prezes Banaś nie mógłby wykonywać obowiązków służbowych, nie mógłby wykonywać obowiązków prezesa NIK na mocy decyzji prokuratora - powiedział. W jego ocenie Banaś liczy się z tym, ponieważ w ubiegłym tygodniu w NIK wydano zarządzenie mówiące o tym, który z wiceprezesów zastępowałby szefa Izby, gdyby ten nie mógł wykonywać swoich obowiązków.
Kwiatkowski: Takie działanie to kuriozum prawne
Kwiatkowski podkreślił, że taka sytuacja byłaby "kuriozum prawnym". Zwrócił uwagę, że przepis o niewykonywaniu obowiązków został przygotowany na wypadek, gdyby ktoś popełnił przestępstwo w związku z wykonywaniem obowiązków, a w miejscu pracy mógłby próbować je tuszować. Zarzuty, które śledczy chcą postawić Banasiowi - jak tłumaczył senator - mają natomiast związek z jego poprzednimi funkcjami, wiceministra czy ministra finansów.
W ocenie Kwiatkowskiego scenariusz zawieszenia działania szefa NIK jest jednak możliwy. Absolutnie uważam, że należy się liczyć z taką pokusą ze strony prokuratury" - powiedział. Zdaniem senatora prokuratura już wielokrotnie pokazywała, że w dziwny sposób, niezgodny z wykładnią celowościową, intencją prawodawcy korzysta z różnych przepisów.
Kwiatkowski podkreślił, że byłby to "gwóźdź do trumny" w relacjach Polski z Unią Europejską. Przypomniał, że nadzór nad wydatkowaniem pieniędzy z funduszy europejskich opiera się przede wszystkim o NIK. Jeżeli prokurator by chciał z tego narzędzia (środka zapobiegawczego) skorzystać, dopiero Komisja Europejska powie: +nie powinniście otrzymywać żadnych pieniędzy, bo zniszczyliście system nadzoru nad ich wydatkowaniem+ - stwierdził.
Wnioskiem o uchylenie immunitetu zajmie się Sejm
Wnioskiem o uchylenie immunitetu Banasiowi we wtorek zajmie się sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych. W poniedziałek "Rzeczpospolita" opisała ustalenia Centralnego Biura Antykorupcyjnego i prokuratury, z których wynika, że "Banaś, choć piastował funkcje wiceministra i ministra finansów, szefa Służby Celnej, a potem Krajowej Administracji Skarbowej oraz generalnego inspektora informacji finansowej, unikał płacenia podatków – zarówno rozliczając się z kontrahentami, jak i pomagając finansowo synowi", a "e-maile, które CBA odkryło w laptopach Banasiów, dowodzą, że obaj mieli tego świadomość".
Jak podała gazeta, według śledczych Banaś pełniący w państwie wysokie funkcje, wiele poważnych transakcji finansowych dokonywał nie poprzez oficjalne przelewy w banku, ale gotówką. "Poza obiegiem, czyli wiedzą fiskusa, przekazał synowi od 426 tys. zł do 494 tys. zł, a sumy te +nie zostały zgłoszone organom podatkowym pod jakimkolwiek tytułem umów cywilnoprawnych+ – podaje prokuratura. Gdy w jednym z e-maili Banaś prosi syna o wpłatę 50 tys. zł, ten odpisuje, że da mu +cash+, bo +któryś z rządów zabronił wpłat na cudze konto+, by przeciwdziałać praniu pieniędzy. Transakcja z konta na konto wiąże się ze zgłoszeniem do urzędu skarbowego. Czy tego Banasiowie chcieli uniknąć?" - napisała "Rz".