Szrot pytany był w radiu Zet m.in. o sytuację na granicy polsko-białoruskiej, czy doszło do jakiegoś przełomu, czy sytuacja się uspokaja, czy należy się jednak obawiać jej zaostrzenia.
Musimy obserwować bardzo czujnie tę sytuację. W ciągu poprzednich miesięcy też wielokrotnie bywało tak, że po dniu eskalacji następowało kilka dni względnego spokoju. Tak jest być może też również teraz. Ale też przypominam, że ten spokój, który widzimy na przejściu granicznym w Kuźnicy - Bruzgach nie oznacza, że nie ma prób forsowania granicy w innych miejscach. Te próby są, na skalę oczywiście mniejszą, ale one trwają, jak trwały od wielu tygodni" - powiedział szef Gabinetu Prezydenta.
Pytany, czy na deeskalację sytuację na granicy mogły mieć wpływ rozmowy kanclerz Niemiec Angeli Merkel m.in. z Alaksandrem Łukaszenką, odparł, że Merkel jest "ważnym politykiem europejskim, kanclerzem ważnego kraju europejskiego, sama wybiera sobie partnerów, z którymi chce rozmawiać".
"Nie do końca rozumiemy decyzję Merkel"
Mówiąc zupełnie wprost - nie do końca rozumiemy jej decyzje dotyczące rozmowy z panem Łukaszenką. Tym bardziej, że Łukaszenka już wykorzystuje te rozmowy. Niezależnie od efektów, my tu jesteśmy absolutnie przekonani, że nie jest tak, że pani kanclerz skapitulowała przed wszystkimi warunkami, które postawił jej Alaksandr Łukaszenka, ale on wykorzystuje to w swojej propagandzie, wykorzystuje to jako fakt uznania przez ważnego polityka zachodnioeuropejskiego swojej prezydentury - wskazywał prezydencki minister.
W jego opinii, "to nie jest sytuacja korzystna". Ale powtarzam, to jest decyzja pani kanclerz - dodał.
Czy działa kanał dyplomatyczny Pałac Prezydencki - Mińsk?
Na pytanie, czy działa obecnie jakiś kanał dyplomatyczny na linii Pałac Prezydencki-Mińsk, Szrot zwrócił uwagę, że od miesięcy w białoruskich więzieniach przebywają m.in. polscy działacze ZPB Andżelika Borys i Andrzej Poczobut. Pomijając już ten fakt, że Polska jest obiektem ataku bezpośredniego ze strony państwa białoruskiego. Białoruscy funkcjonariusze samodzielnie niszczą polskie umocnienia graniczne, forsują zasieki, zmuszają imigrantów do przekraczania naszej granicy, co więcej - dokonują oni również prowokacji wobec polskich żołnierzy, strażników granicznych - kontynuował.
Szrot podkreślił również, że prezydent Andrzej Duda oczekuje wypuszczenia z białoruskich więzień Andrzeja Poczobuta, Andżeliki Borys oraz innych uwięzionych członków Związku Polaków na Białorusi, a także pozostałych więźniów politycznych innych narodowości, przede wszystkim białoruskiej.
Kryzys na granicy polsko - białoruskiej
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 34 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego ponad 6 tys. w listopadzie, blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.
Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.
Sytuacja zaostrzyła się przed tygodniem, kiedy niedaleko przejścia granicznego Kuźnica - Bruzgi po białoruskiej stronie granicy zgromadziła się duża grupa cudzoziemców, która podjęła siłową próbę sforsowania granicy. Grupa przeszła ostatecznie na samo przejście graniczne, gdzie w ten wtorek doszło do szturmu na granicę. W stronę polskich służb rzucane były m.in. kamienie oraz kłody drewna; niektórzy funkcjonariusze zostali ranni.
Obozowisko stworzone przy przejściu ostatecznie opustoszało, a migranci skierowani zostali przez służby białoruskie do centrum logistycznego.
W związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej ruch graniczny na przejściu drogowym w Kuźnicy został zawieszony od 9 listopada br. do odwołania.