Müller był pytany na poniedziałkowym briefingu w Warszawie, czy ktoś z rządu poniósł jakieś konsekwencje tzw. afery mailowej. Rzecznik rządu w odpowiedzi podkreślił, że obecnie w kontekście wydarzeń na Ukrainie powinno wybrzmieć jeszcze bardziej dosadnie, że te działania związane z kwestiami włamań na skrzynki mailowe były realizowane przez osoby ze Wschodu. Dodał, że jego zdaniem "to wszystko to scenariusz pisany na Kremlu. Na tym właśnie zależy w tej chwili Moskwie, aby w Polsce dochodziło do destabilizacji politycznej, w sytuacji, gdy Polska deklaruje jasno, że będzie wspierała naszych partnerów z Ukrainy - mówił.
Müller zaznaczył, że jest przekonany, iż w najbliższym czasie takie dalsze działania ze strony Rosji oraz powiązanych z nimi służbami jeszcze mogą się w różnych krajach nasilić. W związku z tym musimy być na to odporni i jeszcze raz to podkreślam, nie będziemy grać w orkiestrze, którą próbuje dyrygować z Moskwy (prezydent Rosji) Władimir Putin- dodał.
Jeśli ktoś nie widzi teraz tej układanki jeszcze wyraźniej - czyli jako działań mających na celu destabilizację sytuacji politycznej w Polsce pod kątem tego, co się później działo na granicy polsko-białoruskiej, a teraz, co się dzieje pod granicami Ukrainy i Rosji; jeżeli ktoś tego nie widzi, że to jest element dużej układanki - to niestety trudno mi do tego się odnosić w sposób rozsądny - powiedział Müller.
Czym jest afera mailowa?
W czerwcu szef KPRM Michał Dworczyk oświadczył, że w związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na jego skrzynkę email i skrzynkę jego żony, a także na ich konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe. Stwierdził jednocześnie, że "w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny". Cyberataki były tematem m.in. niejawnej części obrad Sejmu, podczas której przedstawiono informację rządu w tej sprawie.
Przedstawiciele rządu wielokrotnie byli pytani o prawdziwość maili, które miały zostać wykradzione ze skrzynki pocztowej szefa KPRM. Pod koniec września rzecznik rządu Piotr Müller mówił na konferencji prasowej, że zgodnie z zaleceniami ekspertów "konsekwentnie" nie będzie komentować informacji, które pojawiają się na kanałach wykorzystywanych przez grupę hakerską; wskazywał, że są one przedmiotem walki dezinformacyjnej.