Trwa ładowanie wpisu

Szanowni państwo podkomisja przedstawia wyniki badań ws. zdarzenia lotniczego - zaczął Antoni Macierewicz. Podkomisja przebadała historię wydobycia i odczytu zapisów z rejestratorów. Odtworzyła trajektorię lotu, uderzenie w ziemię według komisji Anodiny i komisji Millera - dodał. Ostatnie 20 sekund lotu przesądziło o tragedii - zauważył. Materiały dowodowe nie tylko zostały pozostawione przez rząd Tuska Federacji Rosyjskiej, ale były także niszczone i fałszowane - stwierdził. Przedstawiciele Polski nie słyszeli ani nie widzieli całych zapisów rejestratorów lotu - powiedział.

Zauważył też, że oficjalny raport Anodiny zawierał nieprawdziwe i sfałszowane elementy. Zarzucił też Rosji ograniczanie dostępu do materiałów dowodowych.

Reklama

Macierewicz o przyczynach katastrofy

Przyczyna katastrofy był akt bezprawnej ingerencji strony rosyjskiej na statek. Macierewicz mówił też o wybuchu na lewym skrzydle na 100m przed minięciem brzozy. Dodał też, że później nastąpił "wybuch w centropłacie", który zabił całą delegację z prezydentem na czele. Poseł PiS stwierdził też, że zamieniono lotniska zapasowe oraz mówił o błędnym sprowadzaniu samolotu na ziemię. Macierewicz uznał też, że wiele dokumentów i zeznań było ukrywanych przez polskich polityków i "wielkie media", które potem zrzucały winę na Lecha Kaczyńskiego i polskich pilotów.

"Komisja potwierdziła wybuch termobaryczny"

W 2012 r. w trakcie badań wraku w Smoleńsku wykryto ślady materiałów wybuchowych takich pentryt, trotyl, heksogen i nitrogliceryna. W 190 przypadkach, w tym jednoczesne wskazania dwóch detektorów wystąpiły w ponad 160 pakietach. Informacje o wykryciu RDX i trotylu zostały ukryte przez prokuraturę wojskową, choć szef tej prokuratury na posiedzeniu sejmowej komisji w 2013 r. przyznał, że obecność trotylu została wykryta - mówił Macierewicz. Dodał, że podkomisji wystąpiła w tej sprawie fałszerstwa z wnioskiem o wszczęcie postępowania karnego wobec sprawców.

Reklama

Macierewicz mówił też m.in., że brytyjskie laboratorium potwierdziło obecność materiałów wybuchowych RDX, trotyl, pentry w 89 z 238 przebadanych próbek. W tym na próbkach pobranych z fragmentu lewej części centropłata Tu-154M blisko drzwi awaryjnych, gdzie podkomisja typuje epicentrum wybuchu - powiedział. Dodał, że obecność tych materiałów została również potwierdzona na fotelach samolotu oraz w miejscach niedostępnych dla pasażerów, załogi i techników.

Podkomisja dodatkowo potwierdziła obecność nadmiarowych ilości glinu w stosunku do krzemu, nieporównanie wyższa, wielokrotnie niż w zbadanych próbach ziemi smoleńskiej, co wskazuje i potwierdza wybuch termobaryczny tlenku etylenu w obecności glinu - mówił Macierewicz. Ta podwyższona obecność glinu w stosunku do krzemu wskazuje na obecność innego źródła, z którego pochodzi glin. Tym innym źródłem był ładunek termobaryczny, gdyż w ładunkach tego rodzaju stosowany jest dodatek metalicznego glinu - powiedział Macierewicz.

Mówił też, że w przeprowadzonych przez podkomisję eksperymentach z użyciem ładunków termobarycznych stwierdzono występowanie po ich detonacji śladów materiałów wysokoenergetycznych RDX na części fragmentów modelu poddanego eksperymentowi. Materiały wysokoenergetyczne typu RDX oraz pentryt są stosowane w tego typu ładunkach jako inicjujące eksplozji - powiedział Macierewicz.

"U większości ofiar obrażenia wynikiem eksplozji"

Podkomisja ustaliła, że u większości ofiar występują możliwe do identyfikacji obrażenia będące wynikiem eksplozji, których zróżnicowanie z innymi obrażeniami było możliwe już na etapie oględzin zwłok na miejscu zdarzenia - poinformował Macierewicz. Jak dodał, lokalizacja ciał oraz ich fragmentów w korelacji z ustalonym przez podkomisje mechanizmem niszczenia konstrukcji samolotu są w pełni spójne z charakterem odniesionych obrażeń.

Przewodniczący podkomisji wskazał, że do największych obrażeń połączonych z całkowitą fragmentacją ciał doszło w rejonie salonki numer trzy zlokalizowanej w okolicach centropłata. Lokalizacja ciał i fragmentów ciał świadczy o tym, że do eksplozji w kadłubie samolotu doszło w momencie, gdy znajdował się on jeszcze nad powierzchnią ziemi - podkreślił Macierewicz. Zaznaczył, że urazy oparzeniowe wystąpiły we wszystkich strefach samolotu zajmowanych przez pasażerów i członków załogi oraz obejmowały nie mniej niż 47 procent ofiar zdarzenia.

29 procent ofiar ze stwierdzonymi oparzeniami ciał została odnaleziona poza rejonem występowania lokalnych pożarów naziemnych. U części ofiar wystąpiły oparzenia kierunkowe mające cechy oparzenia pierwotnego spowodowanego promieniowaniem cieplnym eksplozji. Świadczy o tym charakter oparzenia oraz fakt, że do oparzenia doszło przed zerwaniem ubrania z ciałem - powiedział. Jak dodał, stopień i charakter urazów u części ofiar wskazuje, że nie mogło do nich dojść jedynie na skutek późniejszego uderzenia o ziemię.

Szef podkomisji powiedział, że w dokumentacji sekcyjnej pominięto fakt występowania wielu charakterystycznych obrażeń przemawiąjących za tym, że nastąpiły one na skutek eksplozji. To dramatyczne badanie pokazuje, co naprawdę zdarzyło się nad Smoleńskiem i jakie były tego skutki - podsumował.