Cały TikTok hejtuje PiS. Faktycznie można krytykować obecny rząd za wiele rzeczy, ale jedno im się udało. Transformacja energetyczna - taki film na TikToku nagrał Filip Zabielski. Influencera śledzi w tym serwisie 4,6 mln użytkowników. Wcześniej publikował on jednak luźne, żartobliwe treści, filmy z wakacji czy przygotowań do walk MMA. Nagła wolta zwróciła uwagę zarówno fanów, jak i obserwatorów rynku i wywołała dyskusję o granicy promocji w rozpoczynającej się kampanii wyborczej. Zabielskiego oskarżano o kryptoreklamę PiS - film nie był oznaczony jako promocja partii politycznej, ale wspierał jej linię. Sam twórca w kolejnym filmie zaprzeczył tym pogłoskom. Później jednak umieścił kolejne wideo: o tym, że jest dumny z tego, jak Polska zachowała się w obliczu wojny w Ukrainie (chodziło m.in. o wysyłanie czołgów i stosunek do Gazpromu), oraz o tym, jak zdenerwowała go wypowiedź Szymona Hołowni, który jak najszybciej chciałby wprowadzić cyfrowy pieniądz w Polsce.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Jego przypadek naświetlił szerszy problem - influencerzy mogą odegrać poważną rolę w nadchodzących wyborach. Mają oni wpływ zwłaszcza na najmłodszą grupę wyborców.

Stanowisko PKW

O stanowisko wobec politycznej reklamy publikowanej przez influencerów poprosiliśmy Państwową Komisję Wyborczą.

Przewodniczący PKW, Sylwester Marciniak, przypomina w przesłanej do nas odpowiedzi, że agitacji w internecie nie regulują żadne odrębnie zasady, ale obowiązujące już: Ustawa o partiach politycznych i Kodeks wyborczy.

Na ich podstawie wątpliwości PKW nie budzi płatna reklama. Według Marciniaka, zarówno partie, jak i komitety wyborcze (można je zakładać dopiero kiedy zostanie ogłoszona data wyborów) mogą korzystać z płatnej reklamy w internecie. Umowę na takie usługi można podpisać z firmą, lub zlecić osobie fizycznej.

Partie mogą także korzystać z takich usług nieodpłatnie - jeśli któryś z influencerów chciałby je promować, musi tylko pamiętać, by wartość jego usługi nie przekroczyła 15-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Influencerzy nie mogą jednak za darmo promować komitetu wyborczego. Kodeks wyborczy bardzo precyzyjnie wylicza, że te podmioty mogą zlecać wolontariuszom jedynie rozklejanie plakatów i roznoszenie ulotek, przyjmować od nich pomoc w pracach biurowych i pożyczać od nich np. samochody czy drukarki. Mogą także skorzystać z miejsca udostępnionego przez nich na wywieszenie reklamy. A i to o ile osoba, która pozwala pokazać plakat czy baner nie prowadzi zawodowej działalności związanej z reklamą.

Reklama

Tzw. influencerzy mogą za pomocą swoich profilów świadczyć na rzecz partii politycznych i komitetów wyborczych wyłącznie odpłatne usługi, bowiem umieszczanie wszelkich materiałów na takich profilach stanowi element ich działalności zarobkowej - przypomina Marciniak i dodaje, że reklama polityczna w internecie musi być właściwie oznaczona.

PKW przypomina także, że już w czasie poprzedniej kampanii wydała zalecenia, by wszystkie podmioty angażujące się w życie polityczne dbały o przejrzystość swoich działań. "W ostatnich latach doświadczenia wielu już państw wykazały, że naruszanie tych zasad sprzyja manipulowaniu opiniami wyborców, wprowadza ich w błąd i może prowadzić do niekontrolowanego wpływu różnych sił na przebieg wyborów" - przypominają urzędnicy komisji.

PKW zastrzega także, że kiedy odkryje, że któraś z partii lub jakiś komitet złamią zasady, może to skończyć się nawet z utratą dotacji lub subwencji.

"Jeżeli prowadzone przez PKW działania kontrolne […] wykażą, że działania innych podmiotów niż komitety wyborcze czy partie polityczne, mające na celu promowanie tych komitetów czy partii, podejmowane były w porozumieniu (formalnym, jak i nieformalnym) z tymi komitetami czy partiami, a zatem faktycznie są one działaniami tych właśnie komitetów wyborczych bądź tych partii politycznych, koszty tych działań (faktyczne lub oszacowane) mogą zostać doliczone do przychodów i kosztów komitetów wyborczych bądź partii politycznych, na rzecz których działania te były podejmowane. To natomiast może oznaczać naruszenie przez komitety wyborcze bądź partie polityczne szeregu regulacji Kodeksu wyborczego i ustawy o partiach politycznych z wszelkimi tego konsekwencjami wynikającymi z przepisów tych aktów prawnych" - zastrzegają.