Nie wyobrażam sobie sytuacji takiej, gdzie minister Błaszczak razem z generałem Piotrowskim mogliby dalej funkcjonować, skoro min. Błaszczak odsądził go od czci i wiary, nazwał go publicznie niekompetentnym. Dowódcę operacyjnego, który w każdej chwili odpowiada za nasze bezpieczeństwo- powiedział Tomasz Siemoniak - wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, minister obrony narodowej w latach 2011-2015, Koalicja Obywatelska, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.

Reklama

"To jest coś fatalnego"

Generał, co też nie jest dobre, odpowiedział ministrowi publicznie, m.in. o tym, że wierzy w wymiar sprawiedliwości. Zabrzmiało to bardzo niedwuznacznie. Publiczna dyskusja ministra obrony z ważnym dowódcą, to jest coś fatalnego i osłabiającego państwo. Jeśli prezydent uderzy jakoś pięścią w stół to dobrze, ale przez kilka dni się nic nie działo w tej sprawie - stwierdził były minister obrony.

Czy będzie wotum nieufności dla ministra Błaszczaka? - 25 maja ma być niejawne posiedzenie Komisji Obrony z Komisją Służb Specjalnych, w tej sprawie. Po tym posiedzeniu rezerwujemy sobie prawo do różnych decyzji. Zobaczymy, jak to naprawdę wyglądało- powiedział Siemoniak –

"To dyskwalifikuje Błaszczaka"

Reklama

Oczywiście nie wykluczamy wniosku o wotum nieufności [ dla min. Błaszczaka – red.]. Ja uważam, że minister Błaszczak jest w sytuacji bez wyjścia, bo albo nie wiedział, jak sam w swoim pokrętnym komunikacie twierdzi. To go dyskwalifikuje. Jak minister może nie wiedzieć o rosyjskiej rakiecie, która wlatuje na nasze terytorium, w czasie wojny, która się toczy na wschód od Polski. Albo wiedział i to zataił np. przed premierem, który przyznał, że dowiedział się pod koniec kwietnia – powiedział były minister obrony.

"Albo niech odejdzie Błaszczak, albo niech odejdzie dowódca"

- Nasuwa mi się analogia z Trybunałem Konstytucyjnym, sparaliżowanym i pokłóconym. Nie ma dziś już PiS takiej zdolności do rządzenia, że mogą to w jakąś ze stron rozstrzygnąć. Albo niech odejdzie Błaszczak, albo niech odejdzie dowódca. To są bardzo poważne rzeczy, bezpieczeństwo kraju. Oni muszą ze sobą współpracować, muszą mieć do siebie zaufanie – stwierdził Siemoniak.