Dotychczas w bazie Instytutu było około 100 tys. pojedynczych zapisów archiwalnych dotyczących różnych osób. W nowej bazie znajduje się ich półtora miliona. IPN zapowiada też, że po wakacjach będzie drugie tyle.

Reklama

Nowa baza już została porównana do listy Wildsteina. Jest jednak o wiele bardziej rozbudowana i oferuje znacznie więcej możliwości. Dzięki niej będzie można odtworzyć również część informacji ze zniszczonych teczek SB. Na przykład teczki księży, którzy donosili, zostały unicestwione w ponad 90 procentach.

Baza pozwoli więc zidentyfikować wielu agentów. Dzięki niej łatwiej będzie można ustalić, czyje donosy gromadzono w teczkach obiektowych i spraw operacyjnego rozpracowania (SOR). Tzw. obiektówki i SOR zawierają bowiem kopie donosów agentów, także tych, których teczki zniszczono - podaje "Rzeczpospolita".

>>>Zobacz, jak SLD podpalił budynek IPN

Nazwiska, które będą figurowały w kartotece, to nie lista agentów. W bazie znajdą się również osoby inwigilowane przez PRL-owską bezpiekę lub takie, które Służba Bezpieczeństwa próbowała bezskutecznie zwerbować do współpracy. Można będzie obejrzeć m.in. karty dotyczące Karola Wojtyły i ks. Jerzego Popiełuszki.

Reklama