We wtorek MON poinformowało, że tego dnia doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie. Szef resortu Mariusz Błaszczak polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe.
Podczas spotkania z wyborcami do incydentu nawiązał Donald Tusk. - Dzisiaj problemem jest nie tylko nasz sąsiad, a więc nieodpowiedzialny dyktator Białorusi Alaksandr Łukaszenka, nie tylko grupy wagnerowców, nie tylko wojna w Ukrainie, ale dzisiaj naszym problemem jest także to, na co mamy bezpośredni wpływ, czyli rząd, który z tymi sprawami kompletnie sobie nie radzi - ocenił.
Ich jedynym pomysłem było brutalne atakowanie opozycji, w tym mnie, na niekończących się konferencjach prasowych - mówił o działaniach rządu lider PO. - Nie obronimy Polski, jeśli rządzić będą ludzie, którym się wydaje, że metodą na obronę Polski jest oskarżania rodaków, oskarżanie konkurentów politycznych w Polsce o własną nieudolność - dodał.
W jego opinii, "ten rząd naraża Polskę, ten rząd naraża wszystkie polskie rodziny, na bardzo poważne niebezpieczeństwo". - Najgorsze jest to, że w tej sprawie minister nic nie wie, prezes kłamie, w kłamstwach premier zawodowo przegania wszystkich, ale te kłamstwa dotyczą naszego bezpieczeństwa - mówił.
Rząd, który w sposób demonstracyjny, bezwstydny rozbroił polską armię, pokazał światu, że Polska za ich rządów nie przygotowuje się realnie do obrony - stwierdził Tusk. - Oni robią codziennie konferencje prasowe, mówiąc, jak bardzo bezpieczne jest polskie niebo, jak bardzo szczelna jest polska granica, jak świetnie PiS rządzi i zarządza problemem zagrożeń wojennych, a jednocześnie wystarczyła jedna prowokacja dwóch śmigłowców, żeby pokazać, że oni nie tylko nie są zdolni do żadnej reakcji. Raczej widać, że nie są zdolni do reakcji, bo im się portki trzęsą, trochę jak pętakom z wiersza Gałczyńskiego - dodał.
Lider PO stwierdził również, że "zadłużamy się na dziesiątki miliardów złotych w Korei za obietnice czołgów i haubic w przyszłości". - Wojna jest dzisiaj. Macierewicz, Kaczyński, Morawiecki rozbroili Polskę - powiedział. - Tu już nie chodzi o żadne partie polityczne. Tu chodzi o wielki, historyczny pojedynek - Polska kontra PiS. Na tym te wybory polegają - oświadczył Tusk.
Incydent w rejonie Białowieży
O lotach białoruskich śmigłowcóww rejonie Białowieży (woj. podlaskie) przy granicy polsko-białoruskiej we wtorek rano poinformowało radio RMF FM. Rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski informował we wtorek po południu, że strona białoruska przekazała nam informację, że we wtorek w terenie przygranicznym mogą poruszać się maksymalnie trzy śmigłowce. Zaznaczył, że systemy radiolokacyjne nie stwierdziły naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej.
Po południu resort obrony w komunikacie, w celu wyjaśnienia aktualnej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zwołał posiedzenie Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych, któremu przewodniczy.
"Po przedstawieniu przez dowódców i szefów służb wniosków z analizy sytuacji ustalono, że dzisiaj, 1 sierpnia 2023 r. doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie, które realizowały szkolenie w pobliżu granicy" - poinformowało wówczas MON.
Jak przekazano, o szkoleniu strona białoruska informowała wcześniej stronę polską. "Przekroczenie granicy miało miejsce w rejonie Białowieży na bardzo niskiej wysokości, utrudniającej wykrycie przez systemy radarowe. Dlatego też w porannym komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że polskie systemy radiolokacyjne nie odnotowały naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej" - zaznaczyło MON.
W komunikacie poinformowano, że szef MON polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe. Ponadto, jak przekazano, o incydencie zostało poinformowane NATO.
We wtorek późnym wieczorem do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w trybie natychmiastowym wezwana została charge d’affaires Ambasady Białorusi. Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński poinformował w środę w RMF FM, że spotkanie w MSZ z białoruską chargé d'affaires "było bardzo krótkie". - Przekazaliśmy zdecydowany protest w związku z naruszeniem przestrzeni powietrznej, ale też z eskalacją działań wymierzonych w Ukrainę, bo Białoruś jest również współsprawcą tej wojny. Ale też przede wszystkim obniżaniem poziomu bezpieczeństwa przy naszej granicy: relokacją wagnerowców, atakami przez zorganizowane grupy migrantów - to cały czas niestety ma miejsce. Sprzeciwiamy się temu i będziemy się przed tym bronić - powiedział Jabłoński.
Wicepremier Jarosław Kaczyński w czwartkowej rozmowie z Polską Agencją Prasową wskazywał, że rosyjskie samoloty nieustannie naruszają przestrzeń innych krajów, szczególnie państw bałtyckich. - Są przepędzane przez samoloty NATO, ale nikt ich nie zestrzeliwuje - podkreślił. Jak mówił, że "to była trwająca bardzo krótko prowokacja. I tylko ktoś skrajnie niemądry mógłby się na to nabrać, czyli kazać strzelać prawdziwymi pociskami".
Jak mówił, obecna opozycja, gdy rządziła koalicja PO-PSL, odpowiadała za nasze bezpieczeństwo. - Zlikwidowali wszystko, co stanowiło jakąś siłę militarną na ścianie wschodniej. Zwijali armię, chcieli zostawić mieszkańców Polski wschodniej na pastwę żołdaków Putina. Ludzie Tuska nie mają prawa nas oceniać - powiedział Kaczyński.
Grzegorz Bruszewski, Marek Szafrański