MON poinformowało we wtorek, że tego dnia doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie. Szef resortu Mariusz Błaszczak polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe. Europoseł Radosław Sikorski ocenił w czwartek w radiu TOK FM, że "jeśli te helikoptery latały po polskiej stronie przez 10 minut, to było mnóstwo czasu, żeby je zestrzelić".
Jarosław Krajewski zapytany o te słowa w Studiu PAP ocenił tę wypowiedź "jako skrajnie idiotyczną". - Do takich wypowiedzi (Radosław Sikorski) przyzwyczaił nie tylko nas, ale również opinię publiczną na całym świecie, bo pamiętajmy, że to jego tweety były pokazywane przez Federację Rosyjską w Organizacji Narodów Zjednoczonych i to on robił za pożytecznego idiotę Kremla - twierdził polityk.
Poseł przypomniał, że podczas rządów Platformy Obywatelskiej zlikwidowano ponad tysiąc jednostek wojskowych i posterunków policji. Jak podkreślił, nie dokonywano wtedy także modernizacji armii. - Zgadzam się z (wicepremierem) Jarosławem Kaczyńskim, że politycy Platformy Obywatelskiej są ostatnimi, którzy powinni zabierać głos w sprawach bezpieczeństwa - powiedział Krajewski.
W odniesieniu do zarzutów opozycji, że polskie służby nie zareagowały odpowiednio na naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez białoruskie śmigłowce, wskazał, że nie ma informacji, które potwierdzałyby tę tezę. - Stąd decyzja prezydium komisji do spraw służb specjalnych. Rozmawiałem z panem przewodniczącym, posłem Waldemarem Andzelem i podjęliśmy decyzję, żeby zapoznać się z informacjami, również tymi niejawnymi, przedstawionymi przez służby specjalne i Ministerstwo Obrony Narodowej na ten temat i ewentualnie wyciągnąć wnioski, jeżeli popełniono jakiekolwiek uchybienia - zaznaczył.
Ja w tym momencie chcę zapewnić, że Polska jest dzisiaj bezpiecznym państwem i nie możemy ulegać panice - podkreślił i dodał, że pogłębianie podziałów społecznych i działanie na rzecz utraty zaufania do instytucji państwa jest w interesie Rosji i Białorusi.
W ocenie gościa Studia PAP bardzo ważne jest wzmacnianie społecznej świadomości Polaków w zakresie zagrożeń płynących z dezinformacji. - Należy weryfikować informacje, które pojawiają się w przestrzeni (publicznej), korzystać ze sprawdzonych źródeł i oficjalnych komunikatów, ażeby nie ulegać takim emocjonalnym wpisom, choćby w mediach społecznościowych - wskazał.
Musimy zdawać sobie sprawę, że za naszą wschodnią granicą toczy się regularna wojna. (..) Rosja i Białoruś będą dążyły do kolejnych prowokacji i incydentów. (...) Jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz - stwierdził.
"Są przepędzane, ale nikt ich nie zestrzeliwuje"
Wicepremier Kaczyński powiedział w czwartek, że rosyjskie samolotynieustannie naruszają przestrzeń innych krajów, szczególnie państw bałtyckich. - Są przepędzane przez samoloty NATO, ale nikt ich nie zestrzeliwuje - podkreślił. Jak mówił, że "to była trwająca bardzo krótko prowokacja. I tylko ktoś skrajnie niemądry mógłby się na to nabrać, czyli kazać strzelać prawdziwymi pociskami".
Jak mówił, obecna opozycja, gdy rządziła koalicja PO-PSL, odpowiadała za nasze bezpieczeństwo. - Zlikwidowali wszystko, co stanowiło jakąś siłę militarną na ścianie wschodniej. Zwijali armię, chcieli zostawić mieszkańców Polski wschodniej na pastwę żołdaków Putina. Ludzie Tuska nie mają prawa nas oceniać - powiedział Kaczyński.
Anna Nartowska