Dlaczego senatorowie nie chcieli poprzeć poprawki? "Konstytucja to nieodpowiednie miejsce do wprowadzania takich ograniczeń" - tłumaczył senator Krzysztof Piesiewicz. I dodawał, że taki zakaz powinien znajdować się w ordynacji wyborczej. Na szczęście władzom PO udało się stłumić bunt, poprawka została przyjęta i skierowana do podpisu prezydenta.

Reklama

>>> Parlament jednak nie dla przestępców

Prace nad zakazem kandydowania dla przestępców ruszyły w Sejmie poprzedniej kadencji. Propozycję zgłosiła PO. Chciała zakazać kandydowania wszystkim skazanym. Ostatecznie stanęło na tych, którzy zostali skazani prawomocnie za przestępstwo umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego.

Kogo z byłych posłów dotknie wprowadzony zakaz? Głównie tych, których w Sejmie już nie ma. Takich jak poseł Jan Bestry skazany w latach 80. Jako konduktor zgwałcił podróżną. Twierdził, że tylko ją pobił. Bestry dostał się do Sejmu z list Samoobrony. Tak samo jak Renata Beger skazana za fałszowanie podpisów wyborczych. Jej dawny szef Andrzej Lepper ma na koncie aż sześć prawomocnych wyroków.

Reklama

Ale nie tylko w ławach Samoobrony zasiadali skazańcy. Powtórnie ubiegać się o mandat nie mogliby senator Aleksander Gawronik i poseł AWS Marek Kolasiński. Oraz cała plejada gwiazd lewicy, od Aleksandry Jakubowskiej przez Andrzeja Pęczaka po Henryka Długosza.