"Współpraca jest konieczna, bo problemy rzeczywiście są poważne" - mówi prof. Jadwiga Staniszkis. Jakie to problemy? Jest ich dużo. "Taktyka Ministerstwa Zdrowia, by ominąć weto prezydenta za pomocą pełzającej, oddolnej reformy (chodzi o przejmowanie szpitali przez samorządy), się nie powiodła. Mamy do czynienia w tej dziedzinie z dalszą degrengoladą. Kolejna sprawa: problemy budżetu. Cięcia są robione po równo, bez koncepcji polityki przemysłowej, bez pomysłu na innowacyjne rozwiązania..." - mówi profesor w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Staniszkis uważa, że jednym z największych niebezpieczeństw jest rywalizacja premiera i prezydenta przed wyborami prezydenckimi w 2010 roku. "Dziwię się też wspólnemu ogłoszeniu i przez prezydenta, i przez premiera, że - w sytuacji tak wysokiego deficytu budżetowego - nie będzie podwyższania podatków" - mówi socjolog i dodaje."Gdybyśmy na dwa lata wrócili do 40-procentowej stawki podatków od dochodów osobistych i na przykład uszczelnili system samozatrudnionych oraz ruszyli KRUS dla bogatszych rolników - byłoby to znacznie rozsądniejsze działanie (...) niż dojście do 60-procentowego deficytu i do cięć, które są robione przez rząd Tuska wedle zasady, że każdy resort musi po równo oszczędzić. Sytuacja jest poważna. A gra wyborcza i premiera, i prezydenta jest w tej sytuacji niebezpieczna."
Inne problemy to zupełny brak dyskusji o traktacie lizbońskim i brak prac nad nowymi aktami prawnymi potrzebnymi do jego wprowadzenia. Zdaniem profesor, Polska źle przygotowuje się do swojej prezydencji w Unii Europejskiej i chce jej zaproponować surrealistyczny program:
"Podobno naszym hasłem ma być obronność Europy. Sądzę, że dużą rolę w tej sprawie odegrały sentymenty ministra Sikorskiego do armii. Ale przy obecnym stanie polskiego wojska, gdy pojawiają się nowe wyzwania i nowa koncepcja wojny, Polska powinna szukać hasła, które będzie mniej surrealistyczne. Takiego, do którego realizacji możemy się lepiej przygotować" - mówi profesor i precyzuje o jakie lepsze hasło chodzi. To: "Energia - i to w ujęciu znacznie szerszym niż rurociągi, gazociąg Nabucco itd. Trzeba pamiętać, że w raportach amerykańskiego wywiadu (ukażą się one w Polsce we wrześniu w formie książkowej) Europa i Japonia przedstawiane są jako dwa obszary klęski energetycznej do 2025 roku."
"Jeżeli politycy będą wykonywać ruchy pozorne, to ludzie zdeterminowani - tak jak ja - rzucą się do walki, by pokazać, że rządzący nami są pacanami. I powinni zrobić miejsce dla kogoś innego" - kończy profesor, tak jak miliony Polaków zniesmaczona ciągłymi sporami na górze.