Były sekretarz w warszawskim ratuszu i były minister w rządzie PO-PSL od lutego przebywa w areszcie. Zatrzymano go w związku z tzw. aferą śmieciową. Usłyszał zarzuty korupcyjne związane z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów w Warszawie.

Reklama

Karpiński kandydował w 2019 r. w wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy Koalicji Europejskiej. Nie zdobył jednak mandatu europosła. Posłem PE z tej listy został Krzysztof Hetman, który właśnie zdobył mandat do polskiego Sejmu i zamierza go objąć. Do PE za Hetmana trafić powinna Joanna Mucha, lecz ona także została wybrana na posła do polskiego parlamentu. Następny w kolejności do mandatu europosła byłby Riad Haidar, polityk zmarł jednak w maju br. Ostatecznie mandat europosła przypada kolejnemu kandydatowi - właśnie Włodzimierzowi Karpińskiemu.

W rozmowie z RMF FM obrońca Karpińskiego, mecenas Michał Królikowski zaznaczył, że decyzja jego klienta nie jest ucieczką przed wymiarem sprawiedliwości. Zapewnia, że polityk, wypuszczony z aresztu w związku z objęciem immunitetem, nie będzie unikał śledczych. Zmieni się jedynie to, że będzie odpowiadał z wolnej stopy. Mecenas dodał, że zarzuty postawione jego klientowi mają słabe podstawy. Uważa też, że nie ma powodów stosowania wobec niego aresztu. Jak dodał - na 260 dni spędzonych przez Karpińskiego w areszcie, prokuratura na przesłuchanie go poświęciła dotąd 8 godzin.

List otwarty

Reklama

List otwarty w sprawie objęcia mandatu europosła i na temat toczącego się śledztwa opublikowali w środę synowie Karpińskiego. Jak napisali, objęcie przez ich ojca mandatu to obecnie jedyny sposób "by ukrócić trwający od ponad 8 miesięcy absurdalny, bezzasadny i dewastujący areszt stosowany wobec Niego na wniosek Prokuratury Krajowej w Katowicach". Wyrazili przekonanie, że ich ojciec przyjmie mandat także po to, by na forum PE mówić o stosowaniu i wykonywaniu przepisów prawa w Polsce. Ich zdaniem, ojciec jest ofiarą "politycznie motywowanej nagonki".

"Prokurator trzyma naszego Ojca w areszcie już 254 dni, to jest 6096 godzin. W tym czasie prokurator przesłuchał go 3 razy, z czego raz na Jego wniosek. Przesłuchania trwały łącznie około 10 godzin. 10 godzin versus ponad 6 tys. godzin spędzonych w celi. Czemu więc służy areszt, poza nękaniem naszego Ojca?” - pytają w liście bliscy Karpińskiego.

Jak przekonują, "cała narracja o rzekomym przyjęciu łapówki budowana jest na pomówieniach wbrew faktom, dowodom oraz logice"; w ich opinii, 8 miesięcy to wystarczający okres, by zebrać i zweryfikować dokumenty. Synowie Karpińskiego wyrazili przekonanie, że ich ojciec był nielegalnie inwigilowany przez kilka miesięcy przed zatrzymaniem i aresztowaniem. Zaznaczyli też, że przyjęcie mandatu europosła nie jest ucieczką przed odpowiedzialnością, bo nie przerwie prokuratorskiego postępowania. Wyrazili przekonanie, że ich ojciec swoją niewinność udowodni przed sądem.

Reklama

"Zagadka" Zbigniewa Ziobry

Sprawę komentują także politycy. Wpis - "zagadkę" - w serwisie X zamieścił minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. "'Nasz' nowy europoseł, którego prokuratura podejrzewa o wielomilionowe łapówki za ustawianie przetargów na odbiór śmieci w Warszawie, a sąd wtrącił do aresztu, będzie głosować w Europarlamencie w interesie Polski, czy w interesie większości proniemieckiej, która gwarantuje mu zachowanie unijnego immunitetu?" - zastanawiał się minister.

Wpis Ziobry skomentował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - Mam nadzieję, że już w ogóle wpisów tego pana, nie trzeba będzie komentować, bo nie będzie pełnił żadnej istotnej funkcji. Mogę powiedzieć tylko tyle, że to frakcja EPP, Platforma Obywatelska i PSL zabiegają o polski interes, natomiast dzisiaj rządzący, a zwłaszcza Solidarna Polska potrafi tylko robić awanturę w domu, a nie zadbała o żaden polski interes w Unii Europejskiej - skomentował prezydent Warszawy.

Jest pytanie, czy areszt dla Włodzimierza Karpińskiego był uzasadniony. Mam nadzieję, że ta sprawa zostanie wyjaśniona przez niezależne sądy. Dzisiaj, na szczęście mamy gwarancję, że te sądy będą niezależne - dodał Trzaskowski.

Wojewoda proponuje mediom "nagłówki"

Sprawę skomentował także wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński. Jak stwierdził, "będziemy świadkami politycznego transferu stulecia". "Media informują, że Włodzimierz Karpiński zamierza objąć mandat europosła. Polityk Koalicji Obywatelskiej przebywa obecnie w areszcie, ponieważ podejrzewany jest o działalność korupcyjną i udział w tzw. aferze śmieciowej w Warszawie" - przypomniał Bocheński.

Jak napisał, "oznacza to, że zobaczymy niesłychany transfer zawodnika Platformy". "Należy wymienić kluby w jakich grał ostatnio: rząd D. Tuska - Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji; rząd D. Tuska - Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji; rząd D. Tuska i E. Kopacz - Ministerstwo Skarbu Państwa; stolica R. Trzaskowski - Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania; stolica R. Trzaskowski - sekretarz miasta; tymczasowy areszt na wniosek CBA" - wyliczał. Jego zdaniem "Karpiński stał się medialnym symbolem - obok innego polityka KO, u którego w domu znaleziono pieniądze ukryte w ścianach - patologii rządów Platformy".

"Fakt, że osoba będąca pierwszym i najważniejszym urzędnikiem Warszawy trafiła do aresztu z podejrzeniem korupcji ukazuje tragiczną sytuację urzędu stołecznego pod rządami Rafała Trzaskowskiego" - ocenił wojewoda mazowiecki. Podkreślił, że "dzięki listom wyborczym Koalicji Obywatelskiej nagłówki gazet w Europie będziemy mieli zapewnione: 'Z aresztu do Parlamentu Europejskiego. Nowy europoseł Platformy zadba o polskie sprawy'".

Wiceminister Semeniuk-Patkowska ubolewa. "Degradacja wizerunku PO"

Głos w tej sprawie zabrała także wiceminister rozwoju i technologii, poseł elekt PiS Olga Semeniuk-Patkowska. Oceniła, że to "kuriozalna sytuacja, w której wizerunek Platformy Obywatelskiej po raz kolejny ulega degradacji".

Karpiński - jak stwierdziła - "to człowiek, który jest związany z aferą śmieciową w Warszawie, który był najbliższym współpracownikiem Rafała Trzaskowskiego". - Pamiętam sesje Rady Warszawy, kiedy się pan Karpiński pojawiał i naprawdę spijali sobie z dziubków z Platformą Obywatelską" - powiedziała.

Była radna m. st. Warszawy oceniła, że to moment, w którym warto rozpocząć dyskusję o polskich i unijnych przepisach, które pozwalają na to, aby "człowiek, który doprowadził tak naprawdę do wyprowadzenia środków finansowych, bo takie ma zarzuty i z tego powodu jest również w areszcie, który być może ustawiał przetargi, (...) jest brany pod uwagę właśnie w kontekście europarlamentu". Dodała, że cenę za jego działania "ponoszą mieszkańcy Warszawy w wyższych kosztach za wywóz śmieci".

Hołownia: To dość ekstrawagancka decyzja

Decyzję Karpińskiego skomentował też lider Polski 2050 Szymon Hołownia. - To dość ekstrawagancka decyzja, zważywszy na status, który w tej chwili posiada - powiedział.

Nie znam tej sprawy aż tak głęboko, żeby w nią wchodzić. Na pewno jest to zgodne z prawem - jak rozumiem (Karpiński) nie jest pozbawiony praw publicznych i może taką decyzję podjąć. Pytanie, czy to jest odpowiedzialne i czy to powinno tak dzisiaj wyglądać. Nad tym trzeba by się pewnie głębiej zastanowić - powiedział Hołownia dziennikarzom w Sejmie.

Dopytywany, co by zrobił, gdyby to on miał podjąć decyzję jako marszałek Sejmu, powiedział: "nie wiem, zobaczymy". - W Sejmie jest teraz trudny moment, kiedy następuje zmiana władzy, odpowiedzialności, w Kancelarii Sejmu składane są dymisje - zauważył. - Poczekajmy do poniedziałku, kiedy ukonstytuuje się Prezydium, będziemy rozmawiać - powiedział Hołownia.

"To nie jest przeszkoda do objęcia mandatu"

Attaché prasowy PE Łukasz Kempara powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że "okoliczność przebywania Karpińskiego w areszcie nie jest przeszkodą w objęciu mandatu". - Żeby objąć mandat nie będzie on musiał składać żadnej przysięgi. Będzie musiał jedynie podpisać odpowiednie dokumenty, w ramach których stwierdza, że nie występują okoliczności związane z "incompatibilitas", czyli, że nic nie stawia go w takiej sytuacji, żeby mandatu posła nie mógł sprawować - powiedział.