Z zaprezentowanego we wtorek raportuNajwyższej Izby Kontroli zatytułowanego "Złota alga - mały glon, który obnażył niemoc dużego państwa" wynika, że w pierwszym etapie katastrofy ekologicznej na rzece Odrze latem 2022 roku, "kluczowe organy administracji publicznej, odpowiedzialne za bezpieczeństwo obywateli, pozostawały biernie".

Reklama

NIK podkreśliła, że zaniechanie natychmiastowych działań spowodowało "wtórne zanieczyszczenie". "W wyniku rozkładu materii organicznej następował spadek poziomu tlenu rozpuszczonego w wodzie powodujący śmierć organizmów wodnych w niższych odcinkach rzeki" - wyjaśniono.

Jednocześnie zdaniem NIK, "kryzys na Odrze obnażył brak należytej troski państwa o dobry stan wód". "Jest to efekt dotychczasowych, wieloletnich zaniechań organów państwa, błędnych działań, a także niewystarczających rozwiązań prawnych" – zaznaczono w raporcie.

Były prezes NIK: Limuzyny zamiast działań ratunkowych

O komentarz poprosiliśmy niezależnego senatora, byłego prezesa NIK - Krzysztofa Kwiatkowskiego, który w rozmowie z nami przyznał, że "raport z kontroli NIK-u dotyczący katastrofy ekologicznej ujawnia przygnębiający obraz państwa, którego instytucje nie są w stanie skutecznie i na czas reagować na sytuację kryzysową".

- W przypadku takiego zdarzenia, jak katastrofa na Odrze okazało się, że niektóre instytucje zaczęły podejmować działania dopiero po kilku tygodniach od występowania przypadków masowego śnięcia ryb. Okazało się także, że powołana przez PiS wyspecjalizowana instytucja Wody Polskie, która ma zajmować się tematyką szeroko rozumianych wód na terenie Polski, kompletnie nie zdała egzaminu - wskazał w rozmowie z Dzinnik.pl - Krzysztof Kwiatkowski.

Były prezes NIK dodał, że instytucja zawiodła w kluczowym momencie. - Okazało się, że sposób jej utworzenia i jak widać dobór kadr, w najważniejszym dla tej instytucji momencie, ujawnił kompletny brak umiejętności w zakresie włączenia się w działania ograniczające skutki katastrofy. To, o czym czytaliśmy już wcześniej, m.in. NIK w przeszłości, negatywnie oceniał sposób wydatkowania pieniędzy publicznych przez Wody Polskie – i teraz również potwierdziło się, że osoby kierujące tą instytucją, jak pokazały raporty NIK-u, skupiały swoją uwagę, na zakupie nowych limuzyn, a nie na walce z katastrofą ekologiczną - podkreślił polityk.

Kwiatkowski zaznaczył też, że absolutnie nie jest zaskoczony najnowszymi ustaleniami Najwyższej Izby Kontroli. - O nieprawidłowościach w działaniu Wód Polskich wiedzieliśmy od dłuższego czasu. Mamy setki nierozpatrzonych wniosków poszczególnych samorządów terytorialnych w zakresie zatwierdzenia taryf na wodę i ścieki. Sytuacje związana z katastrofą na Odrze, tylko dodatkowo potwierdziła patologiczny sposób funkcjonowania tej instytucji - podsumował.

Skażenie Odry - sierpień 2022

Przypomnijmy, w sierpniu 2022 roku na Odrze miała miejsce katastrofa ekologiczna. W tamtym czasie odnotowano masowe śnięcia ryb wzdłuż całego nurtu rzeki. W okresie ok. 1,5 miesiąca zebrano ponad 250 ton martwych ryb, choć niektóre szacunki mówią nawet o tysiącu ton. Poza rybami, doszło wówczas również do wyginięcia aż 80 proc. organizmów odpowiedzialnych za samooczyszczenie rzeki.

Późniejsze ustalenia ekspertów z Niemiec i Polski wskazały, że do masowej śmierci zwierząt przyczynił się zakwit toksycznej złotej algi, co mogło być związane m.in. ze stopniem zasolenia wody.

Komisja Europejska i Europejska Agencja Środowiska uznały, że tamta sytuacja stanowiła jedną z największych katastrof ekologicznych w najnowszej historii rzek europejskich.