Tragiczna śmierć trzech zakładników złamała mi serce, złamała serce narodu – mówił podczas sobotniej konferencji prasowej premier Izraela Binjamin Netanjahu. W piątek przetrzymywani w Strefie Gazy Izraelczycy zostali omyłkowo zastrzeleni przez Siły Obronne Izraela (IDF). Rodziny zakładników, które od początku wojny regularnie protestują na ulicach izraelskich miast przeciwko strategii wojennej premiera, wpadły w jeszcze większą rozpacz. Ich czas się kończy, sprowadźcie ich do domu! – skandował w weekend tłum demonstrantów przed siedzibą wojska w Tel Awiwie.

Reklama

"Dopóki Hamas nie zostanie zniszczony"

Szacuje się, że Hamas i sojusznicze organizacje wciąż przetrzymują ok. 120 osób. "Bibi" zasugerował co prawda powrót do negocjacji w sprawie ich uwolnienia. Izraelskie media informowały, że w rezultacie piątkowych wydarzeń zgodził się na spotkanie szefa Mosadu Dawida Barnei z premierem Kataru Muhammadem ibn Abd ar-Rahmanem Al Sanim, który pomógł w zawarciu listopadowego porozumienia w sprawie wymiany części zakładników na przetrzymywanych w izraelskich więzieniach Palestyńczyków. Problem w tym, że szef rządu przyrzekł jednocześnie, że ofensywa w Gazie będzie kontynuowana, dopóki Hamas nie zostanie zniszczony.

<<<CZYTAJ WIĘCEJ W PONIEDZIAŁKOWYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>