- U każdego prawnika sytuacja, w której pan marszałek uznaje orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego tylko wtedy, kiedy mu to pasuje, musi wzbudzić uśmiech politowania. Gdyby chcieć szukać konsekwencji w działaniach marszałka Hołowni, to należałoby dojść do wniosku, że on sam podważa swój mandat poselski, bo to ta Izba, której nie uznaje, zatwierdziła ważność wyborów - mówił w rozmowie z Interią prezydent Andrzej Duda.

Reklama

Andrzej Duda: Moja rola zakończyła się w momencie…

Podkreślił, że w momencie wątpliwości i dwóch orzeczeń Izby Kontroli Nadzwyczajnej jednoznacznie stwierdzających wadliwość decyzji Szymona Hołowni o wygaszeniu mandatów kwestię powinien rozstrzygnąć Trybunał Konstytucyjny. - Jeśli ich mandaty są ważne, a pan marszałek nie dopuszcza ich do pracy, to mamy niepełny Sejm - stwierdził prezydent.

Wskazał, że "Trybunał dokona oceny i rozstrzygnie, czy mamy Sejm w składzie pełnym czy niepełnym". - To jest istota rzeczy i tego dotyczy dziś spór. Wyrok Trybunału będzie dotyczył funkcjonowania Sejmu w przyszłości i będzie dla marszałka Sejmu wiążący. Moja rola, jako prezydenta, zakończyła się w momencie podpisania ustawy i skierowania jej do Trybunału - podkreślił Duda.

Reklama

Andrzej Duda: W 2015 roku nie było problemu

Wielu polityków i prawników od dawna kwestionuje wyroki Trybunału. Rząd Donalda Tuska za sytuację w TK obwinia także prezydenta, wskazując, że ten w przeszłości zgodził się na zaprzysiężenie wadliwie powołanych sędziów.

- Kiedy w 2015 roku Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe wybierali w Sejmie sędziów Trybunału Konstytucyjnego, w tym tych nadliczbowych, to nie było żadnego problemu. Wtedy sędziowie wybrani przez Sejm byli traktowani jak koryfeusze prawni. Natomiast kiedy inna większość wybrała sędziów do Trybunału Konstytucyjnego, to nagle są to już jacyś neosędziowie, którzy do niczego się nie nadają - mówił Andrzej Duda.

- To wygląda tak, jak gdyby państwo z Platformy Obywatelskiej, czy szerzej, z obecnego obozu politycznego uznawali, że demokracja istnieje tylko wtedy, kiedy oni wygrywają wybory. A jak oni nie wygrywają wyborów, to wtedy nie ma demokracji i wszystko, co się dzieje jest niekonstytucyjne. Taki sposób myślenia jest niedorzeczny. I nie do przyjęcia - podkreślił.

Reklama

Andrzej Duda: Tak, przestrzegam konstytucji

Prezydent odniósł się też do słów Donalda Tuska o tym, że Andrzej Duda "źle zaczął swoją kadencję, od dewastowania - i źle ją kończy". - Działam w zgodzie z prawem i konstytucją. Doszliśmy do kuriozalnej sytuacji, w której premier ma pretensje do prezydenta, że ten przestrzega konstytucji. Tak, przestrzegam konstytucji - powiedział.

- Z uśmiechem słucham wypowiedzi Donalda Tuska, które są powszechnie odbierane jako straszenie czy wręcz grożenie mi. Niech pan premier tak nie straszy, bo ja tylko przypomnę, że zagłosowało na mnie prawie dwukrotnie więcej wyborców niż na partię Donalda Tuska w ostatnich wyborach - mówił prezydent Andrzej Duda.

- Mam najsilniejszy, demokratyczny mandat do sprawowania swojego urzędu. Sprawuję go spokojnie i konsekwentnie. I tak będzie do końca. Moim zadaniem jest stanie na straży Konstytucji i porządku demokratycznego. Kiedy ktoś sugeruje, że nie będzie uznawał decyzji prezydenta, zwłaszcza tych, które są wprost oparte na normach konstytucyjnych, to w sposób ewidentny opowiada się przeciwko porządkowi demokratycznemu. I warto, by wszyscy mieli tego świadomość - zastrzegł.

Co z Radą Gabinetową?

Dziennikarze Interii zapytali także prezydenta o Radę Gabinetową.

Na 13 lutego zaplanowano obrady rządu pod jego przewodnictwem. Początek o godzinie 13. Premier i członkowie rządu dostali już zaproszenia.

- Sprawa zwołania Rady Gabinetowej jest spojrzeniem w przyszłość. Nie chciałbym, aby nasze codzienne spory polityczno-prawne przesłoniły to, że są też inne cele, bardziej długofalowe i strategiczne, w których możemy się porozumieć. Dobrym tego przykładem jest zgoda w sprawie polityki wobec Ukrainy. W tej kwestii nie ma między mną a premierem Tuskiem różnic. Byłem niedawno w Davos, pytano mnie o naszą wewnętrzną politykę i jak to wpływa na sprawę pomocy Ukrainie. I mogłem z przekonaniem odpowiedzieć, że w sprawie pomocy Ukrainie nic się nie zmienia, bo to jest nasz strategiczny interes - dodał Andrzej Duda.

W ramach spotkania będzie rozmawiał o projektach takich jak budowa portu w Świnoujściu, Centralnego Portu Komunikacyjnego czy elektrowni atomowej.