Jarosław Kaczyński w środę przed Sejmem pytany był o listę, która jak wynika z ustaleń portalu Gazeta.pl, krąży w PiS, a znajdują się na niej politycy tej partii, którzy mieli być inwigilowani. Prezes PiS stwierdził, że nic nie wie o takiej liście.
Wszystko to jest sytuacja następująca: wszystkie cywilizowane państwa mają dostęp do tego specyficznego urządzenia Pegasus i to, że Polska też miała, to nie było nic nadzwyczajnego. Po prostu banda złodziei przerażonych tym Pegasusem, która była w opozycji, a teraz jest przy władzy dostała ataku histerii - mówił prezes PiS.
Tusk odpowiada Kaczyńskiemu
"'Banda złodziei przerażonych tym Pegasusem' - powiedział prezes Kaczyński. Sam bym tego lepiej nie ujął" - napisał Donald Tusk.
Przypomnijmy, że serwis Gazeta.pl poinformował o tym, że politycy PiS także mogli być inwigilowani. Portal dodał, że lista nazwisk ma krążyć po partii.
Co więcej, wśród osób inwigilowanych, przez służby specjalne w czasie, gdy nadzorowali je Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik, znaleźli się m.in. Ryszard Terlecki, Ryszard Czarnecki, Marek Kuchciński, Krzysztof Sobolewski, Marek Suski i Adam Bielan.
Gorąco przed siedzibą Sejmu
Jeszcze przed rozpoczęciem obrad przed siedzibą Sejmu doszło do skandalicznych scen. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik chcieli wejść do budynku. Towarzyszyła im wierchuszka PiS. Doszło do przepychanek ze Strażą Marszałkowską.
Nie chcemy się przepychać. Chcemy, aby władza przestrzegała prawa. Działa w sposób całkowicie bezprawny - mówił Jarosław Kaczyński.