Swoje przemówienie Merkel zaczęła od złożenia hołdu ofiarom niemieckiej okupacji i poległych w trakcie Powstania Warszawskiego. "Wspominam los Polaków, którzy cierpieli okupację niemiecką, wspominam żydowskie ofiary Zagłady. Słowa nie są w stanie opisać tego, co musieli wycierpieć" - mówiła kanclerz.

Reklama

Merkel jednoznacznie przyznała: to Niemcy są odpowiedzialni za tragedię Polaków i Żydów. Zła przez nich wyrządzonego nie można już odwrócić. A "blizny będą zawsze widoczne”.

"Tu na Westerplatte wspominam los Polaków, którzy cierpieli zbrodniczą okupację niemiecką, wspominam zagładę Żydów europejskich, wszystkich, którzy zginęli straszną śmiercią w niemieckich obozach Zagłady, miliony, które zginęły w walce przeciw okupacji niemieckiej. Przez lata trwała destrukcja, upokorzenie i zaprzeczanie prawom ludzkim, żaden kraj nie cierpiał tak długo niemieckiej okupacji jak Polska.

W przemówieniu Merkel nie mogło zabraknąć jednak wspomnienia o niemieckich wypędzonych. Kanclerz mocno zaakcentowała, że wysiedlenie niemieckiej ludności było tragedią. Ale dodała: jednak to w żaden sposób nie zmienia faktu, że to naród niemiecki jest odpowiedzialny za wywołanie wojny.

"Wspominamy Niemców, którzy utracili swoje domy w następstwie II wojny światowej. Uznajemy, że doszło do tragedii, ale nie chcemy rewidować II wojny światowej "

Merkel przypomniała, że Niemcy się zmienili. Dziękując Polakom za wyciągniecie do nich ręki po upadku komunizmu i współpracę w ramach NATO, szczególnie przypomniała papieża Jana Pawła II:

"Od 1939 roku przeszliśmy ogromną drogę. To wy wyciągnęliście do nas rękę i sprawiliście, że dziś możemy też wspominać radosne chwile sprzed 20 lat, upadek muru berlińskiego, zjednoczenie Niemiec i Europy. To graniczy z cudem: Europa z kontynentu przemocy i terroru zamieniła się w kontynent bezpieczeństwa. Polska i inne kraje, wstępując do NATO i Unii Europejskiej, podjęły właściwą decyzję" - powiedziała.