To bardzo rozczarowujące i jest to świadectwo infantylnej niedojrzałości pana marszałka. Nie słyszałem podobnych słów ze strony żadnego szefa parlamentu w państwach UE czy NATO – komentował Leszek Miller Radiu ZET, w odpowiedzi na wypowiedzi Szymona Hołowni, który wyraził pragnienie "wgniatania Putina w ziemię".
Leszek Miller dodał, że "jak marszałek jest taki bojowy, to niech wstąpi do Legionu Międzynarodowego na Ukrainie i niech jedzie na front".
Zapytany, czy światu grozi wojna atomowa, odpowiedział, że teraz nie. Dziś nie. Jutro? Możliwe – powiedział Miller.
I dodał: Putin mówi tyle, że wybuch wojny konwencjonalnej między mocarstwami posiadającymi broń nuklearną, może łatwo przerodzić się w wojnę atomową, która będzie oznaczała koniec cywilizacji - zaznaczył były premier.
Według Leszka Millera, warto zastanowić się, dlaczego "w okresie Zimnej Wojny, gdy blok radziecki konkurował z USA, nigdy nie doszło do bezpośredniego starcia między tymi siłami zbrojnymi". - Wybuchały konflikty, ale nie oznaczało to bezpośredniego starcia. Dlatego, że obowiązywała doktryna, że bezpośrednie starcie wojsk, których kraje posiadają broń atomową grozi kataklizmem – zaznaczył.