Warszawski korespondent gazety Gerhard Gnauck pisze, że "u 74-latka widać wprawdzie oznaki starzenia, ale stan jego zdrowia, odkąd przeszedł dwie operacje kolana, ma być dobry". Stąd też, mimo że wcześniej lider PiS zapowiadał wycofanie się, jego ostatnie wypowiedzi, że ma jeszcze siły i plan na dłuższe rządy, bynajmniej nie są bezpodstawne.

Reklama

"Zła wiadomość dla Polski"

"Jeśli Jarosław Kaczyński nadal będzie decydował o kursie prawicy, będzie to złe dla Polski" – zauważa z kolei komentator dziennika Reinhard Veser cytowany przez "Deutsche Welle".

"Kaczyński jest odpowiedzialny za kurs, który doprowadził PiS do porażki. Przed wyborami partia miała do zaoferowania tylko negatywne wiadomości i zachowywała się tak, jakby zwycięstwo opozycji, składającej się rzekomo wyłącznie ze zdrajców ojczyzny, miało bezpośrednio doprowadzić do upadku Polski" – pisze Veser.

Reklama

"Ale jeśli Kaczyńskiemu się powiedzie, będzie to zła wiadomość dla Polski. Wtedy perspektywy dla wielu konserwatywnych katolików w kraju, którzy mogliby mieć do wyboru poważną partię demokratyczną, stałyby się jeszcze gorsze. W swojej obecnej formie PiS – nawet w opozycji – nadal stanowi zagrożenie dla demokracji" – dodaje niemiecki dziennikarz.

Kto następcą Kaczyńskiego?

FAZ pochyla się też nad nazwiskami potencjalnych następców Kaczyńskiego w fotelu szefa PiS. Czytamy, że Zbigniew Ziobro walczy z nowotworem, a były premier Mateusz Morawiecki, "niegdyś szef dużego banku, który przeszedł do polityki w 2015 roku, nie jest uważany przez wielu w partii za kogoś z krwi i kości PiS". Padają też nazwiska Przemysława Czarnka i Patryka Jakiego, ale bez konkretów.

Niemiecka gazeta zauważa przy tym, że "jak nigdy wcześniej w 23-letniej historii PiS", do głosu doszli wewnętrzni krytycy Kaczyńskiego. "Najpotężniejszy" z nich ma siedzieć w Pałacu Prezydenckim - i jest nim szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek, dzięki któremu sam Andrzej Duda coraz silniej podkreśla swoją niezależność od PiS. W tym kontekście FAZ przypomina także niedawne komplementowanie Donalda Tuska przez prezydenta, który oficjalnie docenił kompetencje, doświadczenie i wiedzę premiera.