Tłem odejścia działacza jest postać Jarosława Dąbrowskiego, który był jednym z najważniejszych polityków Platformy Obywatelskiej na początku poprzedniej dekady. Po tzw. aferze bemowskiej Dąbrowski opuścił partię, założył własny komitet i w 2014 roku przejął władzę w dzielnicy z pomocą separatystów z PO. Dzisiaj Dąbrowski znów jest w PO - przypomina "Wyborcza".

Reklama

Popielarz niezadowolony z powrotu Dąbrowskiego

Popielarz w rozmowie z "Wyborczą" wyraził swoje niezadowolenie z powrotu Dąbrowskiego do Platformy Obywatelskiej na Bemowie. Popielarz przypomina, że był pełnomocnikiem pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz na Bemowie w czasach, kiedy ludzie Dąbrowskiego próbowali nielegalnie rządzić dzielnicą.

Reklama

Wykreślenie działaczek z list wyborczych

Działacz tlumaczył "Wyborczej", że czarę goryczy przelało to, jak PO potraktowała dwie działaczki, które wykreślono z list wyborczych. Jedną z nich była lekarz pediatra, która zasiadała w radzie dzielnicy od pięciu kadencji.

Nie zapisywałem się do PZPR, tylko do normalnej, demokratycznej partii. Wchodziłem do PO, do której ściągnął mnie świętej pamięci marszałek Maciej Płażyński. Każdy mógł wyrazić swoje zdanie, bez obawy o konsekwencje - mówił Grzegorz Popielarz.

Reklama

Rezygnacja Popielarza

Popielarz zrezygnował z kandydowania do rady dzielnicy, argumentując, że nie chce firmować swoim nazwiskiem Dąbrowskiego. Dowiedział się, że centrala chce skierować do sądu koleżeńskiego wniosek o wyrzucenie go z partii, więc sam zrezygnował.

Jarosław Jóźwiak z bemowskich struktur PO potwierdził "Wyborczej", że Popielarz opuścił PO. Według Jóźwiaka, Dąbrowski dostał dwa razy silny mandat wyborczy od mieszkańców Bemowa i został rozgrzeszony z błędów przeszłości.