Od miesięcy trwały intensywne negocjacje między Polską a Ukrainą w sprawie importu ukraińskiej żywności oraz jej tranzytu przez terytorium Polski do UE. W ministerstwie rolnictwa nie ukrywano, że Ukraina okazała się trudnym partnerem w rozmowach. Teraz jednak sytuacja wydaje się jeszcze bardziej skomplikowana.
Jak donosi Reuters, Kijów zerwał negocjowaną przez ostatnie dwa miesiące umowę z Rosją dotyczącą transportu zbóż przez Morze Czarne. Pierwotna umowa zbożowa między Rosją a Ukrainą została podpisana w lipcu 2022 roku, przy wsparciu ONZ i Turcji.
Rosja wycofała się z umowy w lipcu 2023 roku, jednak Turcja włączyła się w negocjacje, a ostatnie wieści sugerowały, że nowe porozumienie miało być podpisane 30 marca 2024 roku. Niestety, do tego nie doszło, a teraz, z nieznanych powodów, Ukraina zdecydowała się nie ratyfikować umowy. Te doniesienia wstrząsnęły kierownictwem polskiego ministerstwa rolnictwa.
Kołodziejczak: To by tłumaczyło, dlaczego postawa Ukrainy była taka agresywna
Wiceminister resortu - Michał Kołodziejczak, przyznał, że obecna sytuacja jest niezmiernie poważna i wymaga szczegółowego zbadania. Dodatkowo zaznaczył, że decyzja Kijowa rzuca nowe światło na proces negocjacji dotyczących importu żywności między Polską a Ukrainą.
Ja mogę tylko powiedzieć, że to by tłumaczyło, dlaczego postawa Ukrainy była taka agresywna i nie chcieli oni zawrzeć porozumienia z nami, bo de facto tak to wyglądało. Wiele to tłumaczy – powiedział "Gazecie Prawnej" Kołodziejczak.