Protesty rolników zostały już w dużej mierze zakończone. Te, które jeszcze czasem się pojawiają, organizowane są na zamówienie polityczne i realizowane przez ludzi, którzy są wykorzystywani do prowadzenia kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego - twierdzi Michał Kołodziejczak.
Kołodziejczak: Sytuacja nie jest łatwa
Jak twierdzi polityk "od dłuższego czasu protestów prawdziwych rolników już nie ma". Zdaję sobie sprawę, że sytuacja jest trudna. […]. Nie mogę się zatem zgodzić, że nie rozwiązujemy problemów rolników. Wszystkiego jeszcze nie rozwiązaliśmy, bo sytuacja nie jest łatwa - dodał.
Wiceminister został zapytany przez "DGP" o przerwane rozmowy z Kijowem.
Rozmowy odwołane
Rozmowy są przerwane, gdyż część przedstawicieli po ich stronie została posądzona o działalność korupcyjną - wyjaśnił polityk. Jak dodaje, "ta sprawa musi zostać wyjaśniona". Na 14 maja planowaliśmy kolejną rundę rozmów, ale zostały odwołane - skomentował.
Jak tłumaczy wiceminister "jest oczywiste, że nie będziemy prowadzić negocjacji z osobami, które mają postawione zarzuty korupcyjne".
Kołodzieczak uderza w PiS
Kołodziejczak mów, że "wytoczono największe protesty rolnicze od dziesiątek lat". Zderzyliśmy się z nienawiścią polityczną wywołaną utratą władzy przez PiS. Pojawiła się też narracja, że część środowisk rolniczych ma mi za złe, że przeszedłem na drugą stronę, że zdradzam ideały rolnicze. To jest narracja narzucona przez zwolenników PiS i Konfederacji, ale to są tylko zagrywki polityczne - stwierdził.
CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ »