Poseł Jacek Karnowski stwierdził w czwartek, że komisja ds. wyborów kopertowych na pewno złoży zawiadomienie do prokuratury w sprawie premiera Mateusza Morawieckiego. Zasugerował też, że kolejne zawiadomienia mogą dotyczyć byłego wicepremiera, szefa MAP Jacka Sasina oraz byłego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.
Morawiecki i Kaczyński "pójdą siedzieć"? Prof. Bidziński wyjaśnia
Zapytaliśmy prawnika-konstytucjonalistę prof. SWPS Mariusza Bidzińskiego, co faktycznie grozi politykom PiS.
W mojej ocenie z punktu widzenia odpowiedzialności karnej za czyny popełnione przez Morawieckiego czy Kaczyńskiego, możemy przypuszczać, że będzie to zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 231 Kodeksu Karnego, czyli nadużycia władzy przez funkcjonariusza publicznego. Chodzi tutaj o podejmowanie decyzji bez jakichkolwiek podstaw prawnych - stwierdził w rozmowie z Dziennik.pl prof. Bidziński.
Przykładowo, pan Morawiecki nie miał żadnych podstaw prawnych, aby zarządzić wybory kopertowe, co działało na szkodę interesu publicznego, w tym na szkodę Skarbu Państwa. Również wydanie dyspozycji dla Poczty Polskiej oraz naruszenie przepisów dotyczących spisu wyborców są przykładami przekroczenia kompetencji, które mogą podlegać pod art. 231.- dodał.
W efekcie może to prowadzić do postępowania karnego, w wyniku którego osoba taka może zostać pozbawiona wolności na okres do trzech lat, jeśli będzie to jeden z zarzutów. Istnieje również możliwość pojawienia się dodatkowych zarzutów związanych z celowym i umyślnym wykorzystywaniem swoich kompetencji w różnych instytucjach, co może zwiększyć szkodę i prowadzić do jeszcze poważniejszych oskarżeń - podkreślił prawnik.
I przyznał, że wszystko będzie zależało od tego, "co organy ścigania znajdą w dokumentach i aktach sprawy". Natomiast jak sądzę, kara będzie dotyczyła wszystkich osób, które podejmowały decyzje z przekroczeniem kompetencji, uprawnień oraz z naruszeniem przepisów ustaw i Konstytucji RP - podsumował.
Komisja ds. wyborów. Przesłuchanie Morawieckiego
W minioną środę sejmowa komisja śledcza zakończyła przesłuchanie Mateusza Morawieckiego. Zeznał on, że decyzję o przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych w 2020 roku podjęło kierownictwo polityczne PiS. Podkreślił również, że według jego wiedzy nie było wątpliwości co do finansowania wyborów prezydenckich oraz że w przypadku pandemii wybory korespondencyjne byłyby bezpieczniejsze niż te przeprowadzane w lokalach wyborczych.
Mateusz Morawiecki był przesłuchiwany w związku z wydanymi przez niego dwoma decyzjami z 16 kwietnia 2020 roku. Pierwsza polecała Poczcie Polskiej podjęcie i realizację "niezbędnych czynności zmierzających do przygotowania przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP w 2020 roku w trybie korespondencyjnym, z powodu panującej wówczas pandemii". Druga decyzja zobowiązywała PWPW do podjęcia działań przygotowujących wybory, w tym wydrukowania pakietów wyborczych.
Komisja ds. wyborów kopertowych
Wybory prezydenckie 2020, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu z lutego 2020 roku, miały odbyć się 10 maja 2020 roku w formule głosowania korespondencyjnego z powodu epidemii COVID-19. Jednak 7 maja Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła, że z powodu braku niezbędnych narzędzi prawnych, głosowanie 10 maja nie może się odbyć. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca (I tura), a głosowanie miało miejsce w lokalach wyborczych.
Rozmawiała Aneta Malinowska