Obajtek poinformował, że "zgodnie z zapowiedzią" przekazał adwokatowi pełnomocnictwo do reprezentowania go w postępowaniach przed prokuraturą oraz sejmową komisją śledczą.
"Liczę na to - choć nadzieja jest złudna - że będę mógł w spokoju dokończyć prowadzenie kampanii wyborczej".

Reklama

Śledztwo w sprawie składania fałszywych zeznań prowadzi, jak wynika z ustaleń Radia ZET, Prokuratura Okręgowa w Warszawie, a termin przesłuchania wyznaczony został na 3 czerwca. Na to przesłuchanie Daniel Obajtek nie stawił się.

O dacie przesłuchania informował w niedzielę poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. Nie precyzował jednak, do której prokuratury i w jakiej sprawie został wezwany były prezes Orlenu.

"Jestem inwigilowany"

Jak napisał były prezes Orlenu, "w uśmiechniętej Polsce wolnego człowieka, bez wyroku i bez spraw toczących się przeciwko (niemu), traktuje się jak przestępcę, którego ściga policja i służby, na polityczne zlecenie KO". Obajtek dodał: "Jestem inwigilowany, a kiedy nie mogą się ze mną w sposób przewidziany przez prawo skontaktować, to konfiskują legalnie opłacone banery wyborcze. Tak wygląda Polska Donalda Tuska. Chcą zniszczyć wszystko, co przez 8 lat PiS zbudował".

"Nie kłaniałem się elitom z Warszawy, nie będę brać udziału w cyrku Koalicji Obywatelskiej. Elitom z Brukseli, jeśli tak wyborcy zdecydują, też kłaniać się nie będę" - zakończył.