Rzecznik gdańskiego ratusza Daniel Stenzel poinformował, że miasto ponosi koszty opieki nad 80-letnim Jerzym Ż., byłym właścicielem kawalerki należącej obecnie do Karola Nawrockiego. Senior od kwietnia ubiegłego roku przebywa w Domu Pomocy Społecznej.
Daniel Stenzel wyjaśnił, że Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie opiekował się panem Jerzym od 2007 roku, a od 2018 roku zapewniał mu profesjonalne usługi opiekuńcze. W lutym 2024 roku MOPR zawnioskował o umieszczenie seniora w DPS ze względu na brak odpowiednich warunków w jego mieszkaniu i brak wsparcia rodziny. Miasto pokrywa roczny koszt jego opieki, wynoszący około 92 tysięcy złotych. Rzecznik odniósł się także do nabycia mieszkania przez pana Jerzego w 2011 roku z preferencyjnym prawem pierwokupu. Od kwietnia 2024 roku pan przybywa pod całodobową specjalistyczną opieką, której koszty zgodnie z prawem ponosi wyłącznie miasto Gdańska - powiedział Daniel Stenzel.
Doniesienia Onetu o umowie dożywocia i reakcja sztabu Nawrockiego
Portal Onet podał, że w 2017 roku Jerzy Ż. przekazał kawalerkę Karolowi Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie na zasadzie umowy dożywocia. Portal twierdzi, że Nawrocki nie opiekuje się seniorem. Rzeczniczka sztabu Nawrockiego Emilia Wierzbicki napisała, że Nawrocki pomagał panu Jerzemu i przekazał mu pieniądze na wykup mieszkania, które senior obiecał mu oddać za pomoc.
"Nie ulega wątpliwości, że w tej chwili Nawrocki panem Jerzym się nie opiekuje ani mu nie pomaga. Ustaliliśmy, że mężczyzna został umieszczony w jednym z państwowych DPS-ów w Gdańsku i to pracownicy tej placówki się nim zajmują” – przekazał Onet.
Nawrocki zapowiada publikację oświadczenia majątkowego i odpiera zarzuty
Karol Nawrocki zapowiedział, że upubliczni swoje oświadczenie majątkowe, jeśli będzie taka możliwość prawna. Twierdzi, że opiekował się panem Jerzym przez lata, wspierał go finansowo i prawnie stał się właścicielem mieszkania, do którego nie ma kluczy i z którego nie czerpał korzyści finansowych, a ponosił opłaty. Podkreślił, że wszystkie kwestie prawne i własnościowe zostały wyjaśnione. Ostatecznie skończyło to się tym, że jestem według prawa właścicielem mieszkania, do którego nie mam kluczy, bo ten człowiek w tym mieszkaniu mieszkał, a ja z tego mieszkania nie czerpałem żadnych korzyści finansowych. Do dzisiaj ponoszę opłaty finansowe za to mieszkanie; to jest 28-metrowa kawalerka - tłumaczył Karol Nawrocki.