Minister Bodnar, pojawiający się w medialnych spekulacjach jako kandydat do dymisji, stwierdził, że "każdy minister w rządzie nie może być pewny, musi wykonywać swoje obowiązki z maksymalną pokorą, zaangażowaniem, a przełożeni ocenią". Dodał, że "od samego początku" prac rządu "ciągle słyszy, że coś jest nie tak, że rozliczenia nie idą tak, jak trzeba". Jednak, jak wyliczał, rząd podjął już wiele konkretnych działań, w tym złożył ponad 10 wniosków o uchylenie immunitetu, prowadzi kilkanaście poważnych spraw i wniósł sześć aktów oskarżenia do sądów.
Krytyka prezydenta: "Kiepska forma" i "niepotrzebny wpis"
Adam Bodnar ostro ocenił ostatni wpis prezydenta Andrzeja Dudy w mediach społecznościowych, dotyczący rzekomych prób "przekręcenia" wyborów prezydenckich. Mam wrażenie, że pan prezydent jest w kiepskiej formie w ostatnich dniach – stwierdził minister. Nazwał wpis "dość agresywnym, niepotrzebnym" i skrytykował "absolutnie wstrząsające przedrzeźnianie" prezesa Sądu Najwyższego Adama Strzembosza przez Dudę.
Minister sprawiedliwości jasno zaprzeczył, aby ktoś próbował "przekręcić" wybory, podkreślając, że "nikt nie ma takiego zamiaru". Wyjaśnił, że to, co się dzieje, to "wyjaśnianie wszystkich nieprawidłowości, wątpliwości, które się pojawiły zgodnie z trybem, który jest przewidziany w Kodeksie wyborczym". Dodał, że prawdopodobnie po raz pierwszy mamy do czynienia z sytuacją, w której w niektórych komisjach pojawiają się błędy, które należy wyjaśnić.
Ponowne przeliczenie głosów?
W związku z petycją wyborców domagających się ponownego przeliczenia głosów, Bodnar stwierdził, że Państwowa Komisja Wyborcza musi się z nią zmierzyć. Jak wynika z komunikatu PKW, członkowie Komisji czekają teraz na sprawozdania z okręgowych komisji wyborczych.
Pytany o możliwość ponownego przeliczenia wszystkich głosów oddanych w wyborach prezydenckich, minister odpowiedział: Techniczna czy teoretyczna możliwość zawsze i istnieje. Natomiast powstaje pytanie, w jakim zakresie to by podważało zaufanie do całego procesu wyborczego.
Dziś, 10 czerwca, Sąd Najwyższy rozpocznie rozpatrywanie pierwszych protestów wyborczych. Do tej pory wpłynęło ich około 30, a protesty można składać do najbliższego poniedziałku, 16 czerwca. To Sąd Najwyższy ostatecznie zdecyduje o ważności wyborów.