Lech Wałęsa znów zabrał głos w sprawie wyborów prezydenckich. 16 czerwca o godz. 16 mija termin składania do Sądu Najwyższego protestów wyborczych. Jak poinformował w ubiegły piątek po południu zespół prasowy Sądu Najwyższego, dotychczas wpłynęły 434 protesty przeciwko wyborowi prezydenta.
Lech Wałęsa o podejrzanych wynikach wyborów prezydenckich
W wyborach prezydenckich, które odbyły się 1 czerwca Karol Nawrocki, który uzyskał 50,89 proc. głosów. Rafała Trzaskowskiego poparło 49,11 proc. głosujących. Frekwencja wyniosła 71,63 proc. Lech Wałęsa od chwili, gdy okazało się, że to popierany przez PiS Karol Nawrocki wygrał starcie z kandydatem KO, Rafałem Trzaskowskim, alarmował, że musiało dość do nieprawidłowości podczas głosowania i liczenia głosów. "Ja nie mam wątpliwości! Należy dokładnie jeszcze raz przeliczyć wyniki drugiej tury wyborów, zwracając uwagę na podejrzane wyniki, albo powtórzyć z lepszym pilnowaniem drugą turę wyborów" - ogłosił tuż po wyborach. "Dla mnie wszystko jest jasne, wybory zostały sfałszowane! Należy powtórzyć wybory, przy wymianie mężów zaufania na przeszkolonych żołnierzy" - ocenił Lech Wałęsa.
Kogo chce aresztować Lech Wałęsa?
Legendarny przywódca Solidarności uważa, że tych mężów zaufania, co do których są wątpliwości należy aresztować, zresztą, jego zdaniem nie tylko ich. Wskazał też, kto jego zdaniem, jest winny nieprawidłowości. "Mężów zaufania gdzie popełniono podobne pomyłki należy zatrzymać w areszcie na 3 miesiące , wyjaśniając uzgodnione pomyłki. To było zorganizowane działanie! Więc personalnie ktoś to organizował, i szkolił. Podejrzewając o przygotowanie tego oszustwa należy zatrzymać na trzy miesiące Kaczyńskiego Centkiewicza, Macierewicza. Tak bym postąpił gdybym miał możliwości. Lech Wałęsa - napisał były prezydent Polski.