13 czerwca Izrael rozpoczął ostrzeliwanie militarnych i nuklearnych celów w Iranie. Ponad tydzień później, 22 czerwca, USA zbombardowały trzy irańskie obiekty jądrowe. Szef Pentagonu Pete Hegseth oświadczył, że Stany Zjednoczone "zniszczyły irański program nuklearny".
Iran odpowiedział na bombardowania, ostrzeliwując Izrael. Parlament Iranu zatwierdził zamknięcie cieśniny Ormuz, leżącej na szlaku wiodącym z Zatoki Perskiej do Morza Arabskiego. Przez Ormuz przepływa wiele tankowców, wiozących ropę naftową.
USA nie konsultują się z sojusznikami
Wiceszef ministerstwa obrony narodowej Paweł Zalewski na antenie radia RMF FM skomentował amerykański atak na Teheran, który spowodowało włączenie się Donalda Trumpa do eskalującego z godziny na godzinę konfliktu na Bliskim Wschodzie. Stany Zjednoczone zrobiły to w największej dyskrecji. Jesteśmy w ścisłym kontakcie, jeśli chodzi o kwestię bezpieczeństwa, natomiast USA swojej polityki wobec Iranu nie konsultują z sojusznikami - oświadczył Paweł Zalewski. Zwrócił też uwagę, że zwrócił także uwagę, że Polska monitorowała działania Białego Domu na Bliskim Wschodzie. Jak wyjaśnił, Polska była pewna, że akcja USA wobec Iranu zostanie zrealizowana.
"Wszystko jest pod kontrolą"
Dopytywany zaś o to, czy polscy żołnierze, którzy stacjonują na Bliskim Wschodzie, są w zaistniałej sytuacji bezpieczni, stwierdził, że "wszystko jest pod kontrolą". Odniósł się także do tego, jaki stosunek do tego konfliktu ma Polska. Rozumiemy doskonale prawo Izraela do samoobrony, nawet takiej wyprzedzającej. Rozumiemy też intencje amerykańskie, związane z tym, aby rząd który publicznie deklaruje zniszczenie z powierzchni ziemi innego państwa, został pozbawiony broni nuklearnej - oświadczył.