Zdaniem Niesiołowskiego, Kamiński - jako szef CBA - był urzędnikiem całkowicie stronniczym, który uczynił z CBA policję polityczną i wywołał kryzys w państwie. "CBA służyła jednej partii, Kamiński uczynił z CBA partyjną bojówkę PiS. A my sprzątamy po gruzowisku, który zostawił Kamiński" - podkreślił polityk Platformy.
Jego zdaniem, niedopuszczalne jest, aby - w demokratycznym państwie - obywatele byli bezkarnie podsłuchiwani przez służby przez wiele miesięcy. "Politycy Platformy to nie terroryści, czy groźni przestępcy" - zaznaczył. Jak ocenił, w sprawie nielegalnych podsłuchów powinno zostać przeprowadzone śledztwo przeciwko Kamińskiemu.
>>> Czytaj więcej o wyrzuceniu Kamińskiego z CBA
Pytany o fakt, że premier odwołał Kamińskiego ze stanowiska bez opinii prezydenta, Niesiołowski przypomniał, że Lech Kaczyński publicznie wypowiadał się, że jest przeciwny odwołaniu szefa CBA.
Również wiceszef PO Waldy Dzikowski jako "słuszną" określił decyzję odwołania Kamińskiego. "Były w tej chwili przesłanki do tego, by go odwołać, bo premier stracił do niego zaufanie" - mówił.
Zaznaczył, że jest przekonany, iż premier odwołał Kamińskiego zgodnie z ustawą o CBA. Jego zdaniem, straszenie premiera Trybunałem Stanu, o czym wspominali politycy PiS, jest bezzasadne. PiS mówił o podjęciu takich kroków, jeśli premier odwoła szefa CBA bez opinii prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Premier złamał prawo - tak z kolei decyzję Tuska skomentował Antoni Macierewicz. Dlaczego? Bo nie poczekał na opinię prezydenta, choć nie minął jeszcze czas, jaki Lechowi Kaczyńskiemu na sformułowanie odpowiedzi daje ustawa.
"Niestety, zamiast dać Mariuszowi Kamińskiemu odznaczenie za to, że działa propaństwowo (...) pan Donald Tusk przyjął zasadę zemsty. To bardzo zła zasada" - mówił z kolei w TVP Info Zbigniew Ziobro. Przekonywał, że odwołując szefa CBA, premier sprawił, że skorumpowani politycy znów mogą się czuć bezkarni.
Krytyka, choć już nie tak ostra, pod adresem premiera padła także z ust Eugeniusza Kłopotka z koalicyjnego PSL. "Moim zdaniem premier popełnił błąd. To moje osobiste zdanie. Kiedyś może mu się to odbić czkawką" - mówił w TVN24 Eugeniusz Kłopotek. Stwierdził też, że "polskie państwo nie przewróciłoby się", gdyby szef rządu jednak poczekał na opinię prezydenta w tej sprawie.