"Bronek, dzisiaj polityka jest plastikowa. Dla ludzi często bardziej liczy się, jak wyglądasz i jak mówisz, niż to, co mówisz. Wszyscy się szkoliliśmy, ty też powinieneś podszkolić się z dykcji, bo mówisz jak kaznodzieja" - słowa szefa rządu i przywódcy PO cytuje "Gazeta Wyborcza".

Reklama

Komorowski nie pozostawił tej wypowiedzi Donalda Tuska bez odpowiedzi. "Bo wy potrzebowaliście szkoleń" - odparł Bronisław Komorowski. Podobno jednak po namowach zgodził się na spotkanie ze specjalistami PR, jednak potem nie odbierał telefonu.

Sztabowcy PO narzekają na swojego kandydata. "Nie chce się pudrować, bo mówi, że to niemęskie, a przecież chodzi o to, żeby nie świecił się w TV" - mówi dziennikowi jeden z polityków partii Donalda Tuska.

Można też w Platformie usłyszeć takie opinie: "Bronek rozumuje tak: mam prawie 60 lat, doszedłem do stanowiska drugiej osoby w państwie, a tu przychodzą jacyś goście i mówią, że brakuje mi empatii czy źle mówię. I nie przejmuje się sugestiami".

Według "Gazety Wyborczej" kampania Komorowskiego będzie dwutorowa. Sztabowcy będą próbowali odgrzać wojnę PO-PiS, a sam marszałek będzie prezentował się jako polityk ugodowy, otwarty na współpracę z rządem.

Reklama