Dziennik "Le Parisien" ujawnił szczegóły włamania oraz co dokładnie zginęło z muzeum. Do rabunku doszło około godziny 9:30 w niedzielę rano. Skradziono dziewięć przedmiotów, w tym naszyjnik, broszę i diadem, eksponowane w Galerii Apolla, gdzie znajdują się klejnoty koronne francuskich władców. Słynny diament Regent, największy z kolekcji, nie padł łupem złodziei. Sprawcy przyjechali na skuterze i wykorzystali plac budowy od strony Sekwany, aby dostać się do Luwru. Użyli zewnętrznej windy towarowej, by wejść przez okna, następnie zrabowali klejnoty z witryny i uciekli.
Reakcja władz
Władze szybko zareagowały na kradzież, podejmując kroki śledcze i zamykając obiekt. Minister Rachida Dati oficjalnie poinformowała o kradzieży, nie podając szczegółów i podkreślając, że nikt nie ucierpiał. Jestem na miejscu wraz z ekipą muzeum i policją – dodała. Luwr pozostanie zamknięty na cały dzień z powodu "nadzwyczajnych powodów", o czym muzeum poinformowało na platformie X.nPolicja prowadzi śledztwo w sprawie zuchwałego włamania.