Do ataku doszło w wiosce Shah Hasan Khan, która stawiała opór rebeliantom powiązanym z talibami i Al-Kaidą. Według miejscowych władz jej mieszkańcy utworzyli zbrojną milicję do walki z rebeliantami, którzy mają w tym rejonie liczne kryjówki. Zdaniem policji, atak mógł być odwetem za podejmowane przez mieszkańców próby pozbycia się rebeliantów.
Okręg Bannu, w którym położona jest wioska, zalicza się do najniebezpieczniejszych w Pakistanie. W ciągu ostatnich 3 lat dokonano tam ataków terrorystycznych, w których zginęło ponad 2800 osób.
Armia pakistańska prowadzi w polskich rejonach od kilku miesięcy szeroko zakrojone operacje przeciwko rebeliantom.
Szef lokalnej policji Ayub Khan oświadczył, że zamachowiec-samobójca wjechał wypełnionym materiałami wybuchowymi samochodem terenowym na boisko, na którym odbywał się mecz, i wysadził się w powietrze. Rozgrywki obserwował tłum ludzi, w tym osoby starsze i dzieci.
Około północy czasu polskiego doliczono się 88 ofiar śmiertelnych. Wiadomo, że kilkadziesiąt osób jest rannych. Zniszczonych zostało ponad 20 domów.
Policja twierdzi, że mecz obserwowało około 200 ludzi, w tym osoby starsze, kobiety i dzieci. W wyniku eksplozji zawaliły się dachy sąsiadujących z boiskiem domów. Wiele osób znalazło się pod gruzami.
Według świadków na miejscu zamachu był też drugi samochód, którego kierowca po eksplozji pierwszego pojazdu uciekł.
"Jeden wysadził się w powietrze tu, a drugi uciekł w nieznanym kierunku. Uważamy, że drugi samochód może być użyty do ataku w innym miejscu" - mówił jeden z policjantów.
Według korespondenta brytyjskiej sieci radiowo-telewizyjnej BBC, wśród ofiar śmiertelnych znajdują się członkowie miejscowego komitetu na rzecz pokoju, który prowadził kampanię na rzecz zaprzestania przemocy. Atak nastąpił w momencie, w którym członkowie komitetu obradowali w pobliskim meczecie.
Dotychczas ataki podczas zawodów sportowych nie zdarzały się w Pakistanie zbyt często, jednak rebelianci zaczęli ostatnio atakować miejsca, w których przebywa jednocześnie wielu cywilów, aby zwiększyć liczbę ofiar.
W odpowiedzi na ofensywę pakistańskiej armii na terenach zajmowanych przez rebeliantów, w całym Pakistanie miała miejsce w ostatnich miesiącach seria ataków terrorystycznych, w której od października zginęło już prawie 600 osób.
Zdaniem analityków, ofensywa armii mogła jedynie spowodować ucieczkę rebeliantów do sąsiednich rejonów, w tym do tego, w którym doszło do piątkowego zamachu.
W piątek na znak protestu przeciwko krwawym zamachom zamknięte były niemal wszystkie sklepy i instytucje w finansowej stolicy Pakistanu - Karaczi. Po tym jak na początku tego tygodnia podczas procesji z okazji szyickiego święta Aszura zamachowiec-samobójca zabił tam 43 osoby, tamtejsi przywódcy religijni i polityczni wezwali do protestów przeciwko przemocy.
Załadował na ciężarówkę trotyl, wjechał na boisko, na którym odbywał się mecz siatkówki i zdetonował ładunek. Samobójca uśmiercił w ten sposób kilkadziesiąt osób. Piątkowa Masakra w Lakki Marwat w Pakistanie była zemstą talibów na miejscowej ludności, która walczy z terrorystami.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama