To jednak nie koniec sprawy. Polak będzie sądzony, ale proces będzie toczył się bez niego. Jak to się stało, że florecista trafił do więzienia? Michał Majewski został zatrzymany 7 lipca, kiedy wracał z całą ekipą z mistrzostw Europy, na których zdobył srebrny medal w turnieju drużynowym. Czekając na odprawę paszportową w Izmirze, wdał się w bójkę z tureckim przewodnikiem. Według kolegów Michała, pierwszy uderzył Turek.

Z lotniska Polak trafił do aresztu. Polski konsul w Stambule zapewnia, że robiono wszystko, żeby Majewski miał zapewnioną opiekę. Powiedział też, że jeszcze żaden z obywateli polskich, którzy byli w tureckich więzieniach, nie skarżył się na warunki w nich panujące, bo dla cudzoziemców są osobne pomieszczenia.

Ojciec sportowca nie kryje radości. Jak lew walczył w Stambule o wypuszczenie syna z aresztu. Podniósł alarm, gdy okazało się, że na pierwszej rozprawie nie było tłumacza, więc Polak nie mógł się bronić. Andrzej Majewski ma nadzieję, że sąd - jeśli skaże Michała - zamieni areszt na grzywnę. Sportowcowi grozi do roku więzienia.