"To skandal! Ci mężczyźni nie mają prawa handlować biustami swoich żon!" - alarmowała lokalne władze zbulwersowana kobieta. Temat w lot podchwyciła prasa.

Ludzie, do których dotarli dziennikarze, tłumaczyli, że tak naprawdę nie chcą sprzedać piersi swoich małżonek. "To tylko sposób na zwrócenie uwagi na naszą tragiczną sytuację" - mówił jeden z nich. Chodzi o należne im wynagrodzenie za pracę, którego nie chce wypłacić pracodawca. "Nawet nic nie powiedziałem żonie o ogłoszeniu. Zrobiłem to, żeby odzyskać należne mi pieniądze" - przekonywał zrozpaczony.

Mężczyźni powinni byli zwrócić się do związków zawodowych, a jakby to nie pomogło - podać pracodawcę do sądu. Ale wtedy ciągnęłaby się nie wiadomo jak długo. Teraz, dzięki prasie, o ich sprawie stało się głośno.