To największa dotychczas demonstracja w Budapeszcie! Tłumy wściekłych Węgrów gromadzą się przed parlamentem. Wywijają flagami, krzyczą, że znienawidzony premier Ferenc Gyurcsany jest psychopatycznym kłamcą i musi odejść. Na razie jest jeszcze spokojnie, ale wszyscy czekają na to, co stanie się po meczu. Setki kiboli mogą znów bić się z policją przez całą noc.
Do tej pory Budapeszt kilka razy oglądał już krwawe, uliczne jatki. Płonące samochody, chmury gazu łzawiącego, opancerzeni policjanci tłukący pałami po głowach walczących z nimi ludzi. A wszystko to z powodu kłamstw premiera, który obiecał Węgrom gruszki na wierzbie, tylko po to by dorwać sie do władzy. Jeśli Gyurcsany nie odejdzie, Węgrzy będą protestować do skutku. Będą też coraz bardziej agresywni.