Wszyscy pracownicy centrali zarządzania ruchem zostaną wkrótce przesłuchani. Na razie są w szoku. Policja chce dociec, kto był odpowiedzialny za tragiczny błąd. Nie wiadomo dlaczego nikt nie skontrolował pozycji obu pociągów. A było to bardzo proste. Oba były wyposażone w systemy nawigacji satelitarnej GPS. Wystarczyła minuta, a do tragedii by nie doszło.
Na miejscu wypadku ciągle zbierają się ludzie. Zapalają znicze i przynoszą kwiaty. W Berlinie zebrał się sztab kryzysowy, który zastanawia się nad przyszłością projektu suberszybkich pociągów.