Przed swoją śmiercią "powiedziała, że da radę to napisać i być może zdążyła" - zastanawiał się w telewizji zastępca redaktora naczelnego "Nowej Gaziety". A jej naczelny opowiadał, że Politkowska miała kilkanaście bardzo ważnych zdjęć, które "obrazowały to wszystko (tortury)". "To był jej materiał. Zamierzaliśmy opublikować go w poniedziałek" - dodał. I mimo że teraz gazeta nie jest w stanie skończyć artykułu, opublikuje te notatki dziennikarki, które zdążyła przekazać redakcji. Już jutro ujrzą światło dzienne?

A w Rosji nie cichnie fala oburzenia po wczorajszym zabójstwie Anny Politkowskiej. Politycy prześcigają się w zapewnieniach, że są wstrząśnięci morderstwem "tej uczciwej dziennikarki, kobiety i matki". Zarzekają się, że jak tylko będą mogli - pomogą w schwytaniu sprawców tej zbrodni.

Nie komentuje tego prezydent Czeczenii. Ału Ałchanow przyznał jedynie, że dziennikarka miała swoją opinię na temat rosyjskiej operacji w tej republice, ale zawsze przedkładała ponad wszystko dobro ludzi.

48-letnia dziennikarka została zastrzelona wczoraj w windzie kamienicy, w której mieszkała. Osierociła dwoje dzieci.